środa, 25 września 2013

Na ryby, nad staw...

Od dłuższego już czasu czaiłem się wspólny wypad na ryby. Wspólny z moim znajomym, który ma bardzo fajne miejsce. Znajduje się ono nad Stawem Barbara, o którym już tutaj pisałem. Niestety jakoś nigdy nie było czasu, okazji.


Sam nigdy się tam nie wybrałem z dwóch powodów. Po pierwsze nie mam uprawnień do łowienia. Po drugie, choć wiedziałem gdzie znajduje się owo miejsce, to jednak nie miałem pojęcia, jak doń dotrzeć. W końcu jednak się udało i umówiliśmy się jednego dnia. 

Do pewnego momentu dojechałem rowerem. Dalej już trzeba go było przeprowadzić przez wodę, by zostawić na bezpiecznym, skrytym „parkingu”. Kolejne metry pokonałem sam, brodząc do poziomu gaci. Płytko, bo stan wody w tym roku do wysokich nie należy. W końcu znalazłem się w punkcie docelowym, gdzie czekał już na mnie ów zapalony wędkarz.

Zdjęcie

Sprzęt miał już rozstawiony, zatem usiedliśmy spokojnie i rozpoczęliśmy pogawędkę. Tematem przewodnim było oczywiście łowienie. Kolega ze stoickim spokojem odpowiadał mnie na wszystkie pytania, odkrywając tym samym wiele tajników i ciekawostek. Dotyczyły one sprzętu, miejsca, pogody, preferencji ryb, ich zachowania, nęcenia, itd. Już na samym początku dowiedziałem się, że dziś ze względu na pogodę, szansa na branie jest niewielka.

ZdjęcieZdjęcie

Oczywiście wędkarz wiedział, co mówił i przez trzy godziny, jakie z nim spędziłem wędki nawet nie drgnęły. Nie to jednak było dla nas ważne. Samo miejsce, jego klimat, panująca cisza i spokój, dają taką dawkę relaksu, że więcej naprawdę nie trza. Do tego, już w cenie wliczone jest oczywiście samo obcowanie z przyrodą. Przelatujące ptaki, kormoran, który nie ma problemów z połowem, jakiś zaskroniec, czy ważka, która nie zwracała na nas uwagi. Najwyraźniej to my byliśmy na jej terytorium a nie na odwrót. Wyobrażam sobie, jak musi być fajnie, gdy dołożyć do tego jakiś fajny połów. Naprawdę rewelacyjnie spędziłem ten czas.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz