poniedziałek, 15 października 2012

Napar ziołowy na bazie wrotycza...

W poszukiwaniu różnych zastosowań dla zielsk i ziół, które odnajduję i zbieram w krzakach natrafiłem na bardzo ciekawą mieszankę ziołową. Zdaniem autora: „obniża skutecznie gorączkę, leczy grypę, przeziębienia, likwiduje bezsenność, wewnętrzny niepokój, zaburzenia sercowe, wyczerpanie nerwowe; łagodzi kaszel; wzmacnia siły obronne organizmu, reguluje metabolizm i wypróżnienia, odtruwa organizm”. Wydaje się, że działanie niemal cudowne dlatego też postanowiłem spróbować. Wbrew wszelkim obowiązującym zasadom napar został przetestowany na zwierzętach a konkretnie na mnie. Dokonałem tego w dniu nie najlepszego samopoczucia ogólnego. Nie było ono oczywiście sztucznie wywołane, tylko po prostu mnie dopadło. Pierwsze, co zauważyłem, to smak. Pyszne to to nie było, co oczywiście dobrze wróży. Jak powszechnie wiadomo, to co smaczne bywa najczęściej mniej skuteczne. Nie mniej wypić się da bez problemu. Skutki? Chyba poczułem się lepiej a na pewno nie gorzej. Jeśli faktycznie lepiej, to oczywiście nie mam pewności dlaczego. Być może od ziół ale równie dobrze mogła zadziałać psychika. Co by jednak powodem nie było, liczy się przede wszystkim efekt.
Do naparu wykorzystałem następujące zielska: wrotycz, majranka, mięta, tymianek, pokrzywa, konwalia, nawłoć, babka i mniszek. Zabrakło mnie natomiast wiesiołka, zatem uczyniłem napój bez niego.


 składniki w odpowiednich proporcjach trafiły do kubka...
 i zostały dokładnie wymieszane...
 następnie dwie łyżki...
 do dzbanka...
 gdzie potraktowałem je wrzątkiem...
 później wystarczyło zaparzyć, oddzielić ciała stałe od cieczy i wypić...

Wszelkie prawa do receptury posiada prof. Henryk Różański dlatego nie będę jej w tym miejscu zamieszczał/dublował, tylko odeślę Szanownych Telewidzów tutaj. W linku odnajdziecie również przede wszystkim wiele informacji na temat wrotycza, jego zastosowania, działania i skutków ubocznych.

texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz