W pojeździe tym zakochałem się od pierwszego wejrzenia. W dodatku z ogłoszenia, nim jeszcze ujrzałem go na żywo. Spotkanie w realu tylko upewniło mnie w uczuciach, choć właściciel sądził, że skuter ma być dla Mej Pani. Wszak (podobno) niezbyt męski kolor ma. A ja się pytam, jaki ma mieć? Czarny? Przecież to nie chopper. Mnie najbardziej podobają się Vespy w żywych, wesołych kolorach i w nosie mam, czy wygląda to męsko.
Czymże jest ten pojazd? Motorowerem, który doskonale sprawdza się w ruchu miejskim. Pomimo, że poruszamy się ulicami, to jednak korki nas nie dotyczą. Mały silniczek nie zapewnia prędkości, jednak przyspiesza bardzo sprawnie. Dzięki temu kierowcy samochodów nie muszą się wkurzać, że ich wyprzedziłem, by oni musieli za chwilę uczynić to samo. Przy zastosowaniu się do prędkości obowiązujących w mieście, nikt nie zarzuci nam, że jesteśmy zawalidrogą.Po Motorynce sprzed lat, jest to drugi silnikowy jednoślad, z jakim mam bezpośredni kontakt. Porównywać tych sprzętów nie zamierzam, bo to całkiem inna liga, a łączy je tylko pojemność silnika. Vespa jest ideałem na miasto i jedyne, do czego muszę się jeszcze przyzwyczaić, to fakt, że nie jest rowerem. Pomimo dwóch kół nie wszędzie można nią wjechać. Przewagę nad samochodem ma jednak miażdżącą, bo nawet z parkowaniem nie ma problemu. Ponadto jazda na niej nie grzeje. Na rowerze nieraz rozbierać się po chwili muszę. Tutaj jest inaczej.
Podsumowując, skuter nie zastąpi w pełni ani samochodu, ani jednośladu na pedały. Łączy jednak cechy obu tych pojazdów i stanowi doskonałe ich uzupełnienie. Miłość kwitnie...
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz