sobota, 14 września 2013

Kaczka kaszą nadziewana...

aby zjeść kaczkę musiałem ją najpierw schwytać...

oskubać, wypatroszyć, przygotować...
 następnie przygotować coś na marynatę (tutaj: oliwa, papryka słodka, pieprz, majranka i mięta)...
 do tego dorzuciłem nieco cosnku siekanego i całego do wnętrza...
 kaczkę wysmarowałem dokładnie...
 i ukryłem w chłodni na prawie dobę...
 następnego dnia ptak trafił do pieca...
 ustawionego na dwie stówy, gdzie spędził około godziny...
 ugotowaną kaszę wzbogaciłem własnoręcznie siekaną i suszoną pietruchą...
 a także cebulą...
 całość wymieszałem...
 i zapakowałem do wnętrza ptaka, po czym wstawiłem go ponownie do pieca...
 po mniej więcej godzinie kaczka była gotowa...
 i można było ją zjeść (oczywiście nie na raz, bo dość spora była)...
 Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz