Pierwsza gra na bulodromie u Jordana...

W dniu wczorajszym wraz z dwoma koleżankami odwiedziłem Krakowskie bulodromy w Parku Jordana. Po ostatnich obserwacjach wstępnych zabrałem ze sobą grabie, coby doprowadzić ten teren nieco do używalności. Niestety okazało się,  że jest gorzej niż sądziłem. Śmiem nawet twierdzić, że raczej nikt tam nie grywa. Nie licząc nas oczywiście…

Nawierzchnia jest kompletnie zrujnowana. Szczególnie dotyczy to terenu w pobliżu bieżni. Z całą pewnością żadne grabie jej nie pomogą, a jedynie nawiezienie nowej warstwy wierzchniej. W chwili obecnej ten teren nie jest nawet trudny, on jest zniszczony i prawie nie da się tam grać. Grys z boiska znajduje się wszędzie wokół, tylko nie tam, gdzie powinien. Coś w tym wszystkim jest nie tak…

Wygląda na to, że chęci były dobre ale czegoś zabrakło. Powstały kiedyś dwa bulodromy, jednak nikt nie pokusił się o ich oznakowanie. Tym samym ludzie nawet nie wiedzą po czym stąpają, lub na czyjej ziemi toczą średniowieczne boje.

Na chwilę obecną widzę dla siebie dwa wyjścia. Albo postarać się o doprowadzenie tych terenów do stanu używalności, albo znalezienie bardziej dogodnego miejsca do gry. Oczywiście najlepsze byłoby to pierwsze, bo skoro już boiska są, to szkoda by się zmarnowały. Muszę również znaleźć pasjonatów petanque z Krakowa. Może wspólnymi siłami uda się coś zdziałać. Jeśli ktoś taki to czyta, to proszę o kontakt na adres admin@raphael.strefa.pl 

Tak czy inaczej udało nam się dzisiaj trochę pograć i pomimo, iż kule odbijały się od podłoża wbrew logice, zabawa była przednia.

Dodatkową radością tego popołudnia był fakt, iż miałem okazję podarować komplet kul pewnej osobie. Osobie, która ma pasję i chęć gry, a chwilowo nie posiada sprzętu. Ów skromny komplet czekał w stanie fabrycznym, właśnie na taką chwilę…

texte par Raphaël, photo Monique