Jako, że turniej był otwarty mogli w nim uczestniczyć
dosłownie wszyscy. Nie potrzebne były licencje, ni profesjonalny sprzęt do gry.
Jedynym wymogiem w przypadku tych zawodów była chęć dobrej zabawy i takowy
warunek wszyscy, który się zgłosili, zapewne spełniali. Największy problem, jak
się prędko okazało, sprawiło niektórym uczestnikom… Nie, nie trafienie do celu
a wymyślenie nazwy zespołu. Organizator zażyczył sobie bowiem, by owe nazwy
nawiązywały do PRL’u. Całkiem fajny pomysł i taka ciekawostka. Podchodzisz do
pary i pytasz, czy „pan tu nie stał”?
Notabene ów „pan…” rozgryzł nas „krakersów” 13 do zera. Na
szczęście była to jedyna, tak sromotna porażka. Kolejne, choć się zdarzały,
były mniej druzgocące. W rundzie eliminacyjnej, udało nam się z Moniką nawet
jeden mecz wygrać. To właśnie ta wygrana pogrążyła nasze szanse na planowane
miejsce ostatnie. Tym samym zajęliśmy dwudzieste z dwudziestu czterech. Kto
stanął na podium i w jakiej kolejności, niestety nie wiem. Nie przeszliśmy
dalej, więc udaliśmy się do dom. Osoby zainteresowane mogę jedynie odesłać do
organizatora, czyli Myślenickiego Klubu Petanque – zapewne takowe dane mają.
Z mego punktu widzenia impreza była udana a organizatorzy po
raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Czym chata bogata… i to się sprawdza.
Najważniejsza w tym wszystkim jest jak zwykle atmosfera, a ta jak wiadomo, w
petanque jest zawsze przednia.
Na deser zdjęć kilka:
Chez Raphael! Dobrze, że nie rozstajesz się z kulkami, szkoda, ze cię nie ma w parku na Giszowcu. Gramy we w wtorki o godzinie 16:00- turnieje w dublety do końca czerwca, jak pogoda przynajmniej jest jako taka. Dotychczas 1 raz został konkurs odwołany 29-go maja w tamten wtorek. Punktacja do generalki jest taka jak w tripletach w softach minionego sezonu.
OdpowiedzUsuńPunktów za turniej zdobywasz tyle, ile drużyna wygrała meczyza turniej.
Ja zdobyłem następująco w tyrniejach kolejno:
{[4+1+0+1+0+ brak udziału w 6-tym turnieju +1]=7}. Ponadto kiedy jest ładna pogoda trenuję na bulodromie w parku, ostatnio mniej bo pogoda nie dopieszcza. Pozdro, ADAS P.
Aha, dodam jeszcze, że nie wziąłem raz udziału, by zrobić przerwę zpowodów emocjonalnych, gram nadal niestety nerwowo. Pana Andreasa nie było 3 tygodnie ( był w sanatorium), ale na szczęście nie przeszkodziło nam to w organizacji 2 turniejów. Jak wspomniałem 29-go maja nie odbył się z powodu deszczu. Było mokro, obok mnie przyszedł tylko pan Zbyszek i pan Edward J. Poszli zaraz do dom, lecz ja se sam potrenowałem.
OdpowiedzUsuńPoznaję pana Heńka T. na zdjęciu nr 21. Dzień przed tymi zawodami był na Giszowcu i z nim trenowałem. Zagrali my mecz do 13-stu, prowadziłem nawet 7:4, choć przegrałem 7:13. Był to poniedziałek ostatniego kwietnia; poszedłem do parku obejrzeć szkaciorów, umiem grać już nawet w skata, choć jeszcze nie zagrałem, bo kosztuje to 15 zł- wpisowe i można nieżle dopłacić za gry przegrane, a jo jeszcze nie zarabiam. Ale było zajefajnie trenowałem
OdpowiedzUsuńz Heńkiem do 10-tej nawet wieczorem i z panią Elą z MDK. Pozdrawiam ADAS P.
ALE 1- go maja odbyło się również GP Amicusa (co miesięczne), choć nie wziąłem w nim udziału- kibicowałem od początku do końca. Podjąłem decyzję trudną na miejscu dopiero, było na inaugracji tylko 5, a nie 7 nagród, zagrało 8-miu zawodników systemem każdy z każdym 1 mecz. Pozdro ADAS P.
OdpowiedzUsuńAha, turniej ten wygrał Zbyszek przed Andreasem.
OdpowiedzUsuńResztę podam nieco później. Pozdro ADAS P.
Aha, turniej 1- go maja GP Amicusa wygrał Zbyszek przed Andreasem. Więcej wyników podam nieco później, pozdro ADAS P.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno, ale w tych Myślenicach grało sporo dziewczyn (kobiet) i jaki był poziom, fajne zdjęcia, zwłaszcza od nr 21,22. Ponadto widzę, ze nie brakowało juniorów. A w Amicusie grają starsi ludzie i nadal jako kobieta jedynie pani Gienia.
OdpowiedzUsuńStarsza chyba od każdej z tych pań, co grały w Myślenicach. Pozdro ADAS P.