czwartek, 2 maja 2013

Majówka w Myślenicach - dublety la petanque...

Dnia 1 maja 2013 odbył się otwarty turniej dubletów w Myślenicach. Na starcie stanęły 24 drużyny, czyli aż 48 osób. Tym samym frekwencja była na tyle bogata, że organizatorzy raczej nie mieli powodów do narzekań. Wspominając tamtejszy turniej z września ubiegłego roku, muszę przyznać, że było naprawdę tłoczno. Zjechało się pół południowej Polski zatem konkurencja była naprawdę silna. Owa siła upewniła mnie w zamierzeniu, by wraz z moją partnerką zająć godne, ostatnie miejsce. Tak się jednak nie stało, o czym napiszę później.


Jako, że turniej był otwarty mogli w nim uczestniczyć dosłownie wszyscy. Nie potrzebne były licencje, ni profesjonalny sprzęt do gry. Jedynym wymogiem w przypadku tych zawodów była chęć dobrej zabawy i takowy warunek wszyscy, który się zgłosili, zapewne spełniali. Największy problem, jak się prędko okazało, sprawiło niektórym uczestnikom… Nie, nie trafienie do celu a wymyślenie nazwy zespołu. Organizator zażyczył sobie bowiem, by owe nazwy nawiązywały do PRL’u. Całkiem fajny pomysł i taka ciekawostka. Podchodzisz do pary i pytasz, czy „pan tu nie stał”?

Notabene ów „pan…” rozgryzł nas „krakersów” 13 do zera. Na szczęście była to jedyna, tak sromotna porażka. Kolejne, choć się zdarzały, były mniej druzgocące. W rundzie eliminacyjnej, udało nam się z Moniką nawet jeden mecz wygrać. To właśnie ta wygrana pogrążyła nasze szanse na planowane miejsce ostatnie. Tym samym zajęliśmy dwudzieste z dwudziestu czterech. Kto stanął na podium i w jakiej kolejności, niestety nie wiem. Nie przeszliśmy dalej, więc udaliśmy się do dom. Osoby zainteresowane mogę jedynie odesłać do organizatora, czyli Myślenickiego Klubu Petanque – zapewne takowe dane mają.

Z mego punktu widzenia impreza była udana a organizatorzy po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. Czym chata bogata… i to się sprawdza. Najważniejsza w tym wszystkim jest jak zwykle atmosfera, a ta jak wiadomo, w petanque jest zawsze przednia.
Na deser zdjęć kilka:

obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz... obraz...
texte par Raphaël, photo: Monique et Raphaël

7 komentarzy:

  1. Chez Raphael! Dobrze, że nie rozstajesz się z kulkami, szkoda, ze cię nie ma w parku na Giszowcu. Gramy we w wtorki o godzinie 16:00- turnieje w dublety do końca czerwca, jak pogoda przynajmniej jest jako taka. Dotychczas 1 raz został konkurs odwołany 29-go maja w tamten wtorek. Punktacja do generalki jest taka jak w tripletach w softach minionego sezonu.
    Punktów za turniej zdobywasz tyle, ile drużyna wygrała meczyza turniej.
    Ja zdobyłem następująco w tyrniejach kolejno:
    {[4+1+0+1+0+ brak udziału w 6-tym turnieju +1]=7}. Ponadto kiedy jest ładna pogoda trenuję na bulodromie w parku, ostatnio mniej bo pogoda nie dopieszcza. Pozdro, ADAS P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, dodam jeszcze, że nie wziąłem raz udziału, by zrobić przerwę zpowodów emocjonalnych, gram nadal niestety nerwowo. Pana Andreasa nie było 3 tygodnie ( był w sanatorium), ale na szczęście nie przeszkodziło nam to w organizacji 2 turniejów. Jak wspomniałem 29-go maja nie odbył się z powodu deszczu. Było mokro, obok mnie przyszedł tylko pan Zbyszek i pan Edward J. Poszli zaraz do dom, lecz ja se sam potrenowałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poznaję pana Heńka T. na zdjęciu nr 21. Dzień przed tymi zawodami był na Giszowcu i z nim trenowałem. Zagrali my mecz do 13-stu, prowadziłem nawet 7:4, choć przegrałem 7:13. Był to poniedziałek ostatniego kwietnia; poszedłem do parku obejrzeć szkaciorów, umiem grać już nawet w skata, choć jeszcze nie zagrałem, bo kosztuje to 15 zł- wpisowe i można nieżle dopłacić za gry przegrane, a jo jeszcze nie zarabiam. Ale było zajefajnie trenowałem
    z Heńkiem do 10-tej nawet wieczorem i z panią Elą z MDK. Pozdrawiam ADAS P.

    OdpowiedzUsuń
  4. ALE 1- go maja odbyło się również GP Amicusa (co miesięczne), choć nie wziąłem w nim udziału- kibicowałem od początku do końca. Podjąłem decyzję trudną na miejscu dopiero, było na inaugracji tylko 5, a nie 7 nagród, zagrało 8-miu zawodników systemem każdy z każdym 1 mecz. Pozdro ADAS P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aha, turniej ten wygrał Zbyszek przed Andreasem.
    Resztę podam nieco później. Pozdro ADAS P.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aha, turniej 1- go maja GP Amicusa wygrał Zbyszek przed Andreasem. Więcej wyników podam nieco później, pozdro ADAS P.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze jedno, ale w tych Myślenicach grało sporo dziewczyn (kobiet) i jaki był poziom, fajne zdjęcia, zwłaszcza od nr 21,22. Ponadto widzę, ze nie brakowało juniorów. A w Amicusie grają starsi ludzie i nadal jako kobieta jedynie pani Gienia.
    Starsza chyba od każdej z tych pań, co grały w Myślenicach. Pozdro ADAS P.

    OdpowiedzUsuń