wtorek, 30 września 2014

Składak kontra samochód...

Na spokojne przejażdżki po krzakach Kama nadaje się bardzo. Teraz nadszedł czas, bym przetestował ją w środowisku miejskim. Teoretycznie warunki ma, ponieważ jest niewielka i zwinna. Jak przeszła swój pierwszy sprawdzian na odcinku dwudziestu kilometrów w Poznaniu?
Rewelacyjnie. Z pociągu wysiedliśmy na Garbarach, by udać się na ulicę Libelta. W tamtych rejonach ruch samochodowy charakteryzuje się bezruchem, zatem łatwo przemykaliśmy pomiędzy "blaszakami". Dalszą część naszej podróży stanowił kolejny urząd. Tym razem na Jackowskiego., gdzie również dojechaliśmy szybciej, niż jakikolwiek inny pojazd. Oczywiście z wyłączeniem innych rowerów.

Ciekawie było również przejechać przez Kaponierę, aż do Rynku Wildeckiego. Dalej zapowiadało się nudno, ponieważ zmierzałem na Dębiec. Wybrałem do tego ulicę Dolna Wilda, które jest długa, prosta i zdaje się monotonna. Tym bardziej, że Kama szybka nie jest. Mimo to, nawet tutaj dała mnie wiele radości wyprzedzając kolejne samochody. Efekt naszych poczynań widać na poniższym filmie.
Podsumowując, gdyby nie rower, nie udałoby mnie się załatwić swoich spraw w dwóch urzędach jednego popołudnia. Poza tym uczucia wolności, niezależności i oszczędzonego czasu dają dodatkowe korzyści dla mojej psychiki...
texte, photo et vidéo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz