środa, 11 września 2013

Summer Cars Party 2013, cz.3 - samochody terenowe...

Tematem, który bardzo mnie zainteresował na Summer Cars Party był Off Road. Uwielbiam samochody terenowe, które wykorzystywane są zgodnie ze swym przeznaczeniem. Pojazdy, które nie bujają się tylko po drogach utwardzonych, ale mają również szansę, by pokazać na co je stać.


Na tegorocznym SCP wydzielone zostały dwie strefy dla terenówek. Pierwsza z nich dotyczyła aut startujących w rajdzie Dakar. Prócz możliwości zapoznania się z techniką, w sobotę zwiedzający mieli również sposobność, by spotkać się z kierowcami. Spotkanie to prowadził Irek Bieleninik. Wcześniej jednak odbyła się konferencja prasowa z zawodnikami, w której udział wzięli: Rafał Słonik, Grzegorz Baran, Dariusz Żyła i Jacek Lisicki.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Nieco dalej podziwiać można było ciut inne samochody, choć również utrzymane w pełnej gotowości terenowej. Stały sobie dumnie prezentując „na sucho” swoje możliwości. Już samo spojrzenie na skok zawieszenia, czy zdolność skrzyżowania osi wzbudzały uznanie. Niektórzy, by wywołać jeszcze większe zainteresowanie prezentowali swe możliwości w inny, niekonwencjonalny sposób. Doskonale nadał się do tego jeden z wraków, po którym jak się okazało, nie tylko Monster Car czy transporter wojskowy jest w stanie przejechać.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Już samo zwiedzanie parku maszyn terenowych wzbudziło we mnie niemałe emocje. Najlepsze jednak miało dopiero nastąpić. Kilka razy podczas trwania Summer Cars Party odbywały się bowiem pokazy Off Road. Samo przygotowanie do nich nie wróżyło jednak niczego spektakularnego. Zawodnicy ze stoickim spokojem kręcili się wokół swych maksymalnie ubłoconych pojazdów. Chwilami wyglądało to tak, jakby szykowali się na piknik a nie na kilkanaście minut szaleńczej jazdy po torze, który na oko wydawał się nieprzejezdny.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Gdy wreszcie wybiła godzina zero, wszyscy będący w pobliżu zebrali się, by podziwiać sprawność tak kierowców, jak ich sprzętu. Techniki przejazdu przez przeszkody były różne. Niektórzy podchodzili do nich delikatnie, jakby zapobiegawczo, inni wpadali na nie (lub w nie) szaleńczym pędem. Aż dziw, że nie pogubili kół, zawieszenia, czy innych elementów. Oczywiście nie zawsze udawało się pokonać przeciwności terenu za pierwszym razem. Niemniej udawało się zawsze, a radość z sukcesu wyrażana była od czasu radosnym buksowaniem kół, które wysyłały kilogramy błota w kierunku publiczności. Taki urok tej zabawy…

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Po kilku okrążeniach sędzia, który obserwował całe „zajście” ogłosił koniec czasu i zatrzymał off roadowych szaleńców. Z rozgrzanych podzespołów aut, na skutek działania wody unosiły się kłęby pary. Wyglądało to tak, jakby zawodnicy i ich pojazdu dopiero się rozgrzali i dopiero zamierzali wystartować. Sędzia jednak okazał się bezlitosny, koniec to koniec i już. Na pocieszenie i ku uciesze publiczności szaleni terenowcy wykonali jeszcze kilka bonusowych przejazdów przez bród wodny, po czym opuścili tor.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Wrócili na plac, z którego wyjechali i spokojnie opuścili swoje samochody. Gdyby nie strugi świeżego, spływającego błota ciężko byłoby stwierdzić, iż przed chwilą dookoła rozlegał się ryk silników. Było to jednak tylko chwilowe wrażenie, ponieważ słońce i wiatr prędko osuszyły karoserię i już po kilku minutach auta wyglądały tak samo jak przed startem. Były po prostu brudne.
Pomimo tego szaleństwa całego tylko jeden pojazd uległ lekkiej awarii, która jednak pomimo polowych warunków, została szybko usunięta.

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Na deser polecam krótkie wideo, które dość dobrze obrazuje to, co działo się na torze.


(<< cz.2) (cz.4 >>)
texte, photo et vidéo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz