sobota, 9 marca 2013

Rosomak...

Rosomak (Gulo gulo) to jedne z moich ulubionych zwierząt. Niedawno miałem okazję obejrzeć aż trzy filmy traktujące o tych najbardziej tajemniczych drapieżnikach. Dopiero od niedawna ludzie zaczynają zdobywać jakąkolwiek wiedzę na ich temat. Do tej pory krążyły o nich jedynie legendy.


Rosomaki zamieszkują bardzo surowe tereny na dalekiej północy. Spotkać je można w Kanadzie, na Alasce, w Rosji i części Skandynawii. Spotkać głównie teoretycznie, bo są to niezwykle czyjne zwierzęta, które stały się mistrzami w ukrywaniu przed ludźmi. Należą do rodziny łasicowatych i są największym jej przedstawicielem. Osiągają one długość od 65 do osiemdziesięciu kilku centymetrów. Najcięższy zarejestrowany osobnik ważył 28 kilogramów. Przeciętnie osiągają od kilkunastu do dwudziestu paru. Tereny na których występuje rosomak są bardzo niegościnne. Zwierzęta są jednak doskonale do nich przystosowane. Mają bardzo gęste futro, które zapewnia im doskonałą izolację termiczną. Śpiący na śniegu rosomak pozostawia po sobie jedynie odcisk, gdyż śnieg nie topnieje pod jego ciałem.

W poruszaniu się pomagają mu bardzo duże łapy. Mają one wielkość ludzkiej dłoni, dzięki czemu nie zapadają się w śniegu. Każda wyposażona jest w pięć palców zakończonych długimi, ponad centymetrowymi pazurami. Pomagają one we wspinaczce i zdobywaniu pokarmu. Najważniejsze w tym drugim przypadku są jednak szczęki. Są one tak silne, że bez trudu miażdżą zamarznięte kości padliny. Wśród zwierząt lądowych, tylko hieny mogą poszczycić się większym naciskiem szczęk. Rosomaki żywią się głównie padliną. Do niedawna uważano, że jest to ich jedyny pokarm, jednak badania wykazały, że są one również doskonałymi myśliwymi. Gdy nie mają co jeść, potrafią nawet upolować renifera. Proporcjonalnie wygląda to tak, jakby kot domowy upolował sarnę. W zdobywaniu pokarmu bezcenny okazuje się ich węch. Potrafią wyczuć zasypaną śniegiem padlinę z odległości trzech kilometrów.

Rosomaki bardzo sprawnie się poruszają. Najczęściej z punktu A do B udają się w linii prostej. Wybierają najkrótszą drogę, niezależnie od tego, co na niej spotkają. Okazuje się, że pokonują spokojnie 40 do 50 kilometrów dziennie, bez różnicy, czy jest to teren nizinny czy górzysty. Sprawiają wrażenie, jakby nie znały zmęczenia. Potrafią przy tym osiągnąć prędkość do 40 km/h. Pojedynczy osobnik zamieszkuje obszar od 1,5 do nawet siedmiu kilometrów.

Rosomaki nie tolerują w pobliżu osobników swojej płci. Nawet u potomstwa, dlatego młode samce po dorośnięciu oddalają się od terytorium ojca o kilkadziesiąt do stu kilometrów. U samic jest nieco inaczej. Odległość ta wynosi do dwudziestu kilometrów a ich terytoria niekiedy się nachodzą. Ciekawostką jest fakt, że samicę mogą opóźnić rozwój zarodka, by urodzić młode w sprzyjających warunkach pogodowych. Ma to spory wpływ na przetrwanie gatunku. Młode po urodzeniu mają jasne umaszczenie, które z wiekiem ciemnieje.

obraz... obraz...

Samce niektórych zwierząt zabijają swoje młode, by sprowokować u partnerki ponowną ruję. Choć naukowcy podejrzewają o takie zachowanie również rosomaki, nie udało im się jednak tego udokumentować.

Rosomaki słyną ze swej zażartości w bojach o pożywienie. Bez walki nie oddadzą swej zdubyczy ani wilkom ani nawet niedźwiedziowi. Obserwowano już przypadki, gdy te małe drapieżniki były w stanie przegonić kilkadziesiąt razy cięższego misia...

Tekst na podstawie filmów:
„Rosomak, zjawa” - National Geographic
„Rosomak, obnażony” - Animal Planet
„Rosomaki, diabły północy” - Animal Planet  
texte et photo (de télé) par Raphaël

1 komentarz: