wtorek, 11 października 2016

Tylko dla mężczyzn...

Nie, żadnej międzysamczej tajemnicy ujawniać dziś nie będę. Po prostu książkę przeczytałem. Taki banał, heh. Na dodatek jest to pozycja z cyklu tych, które wzbudzają mieszane uczucia. Jedni poradniki lubią, inni nie cierpią. U mnie bywa z tym różnie i zależy to głównie od danego tytułu i tego, jaka treść się za nim kryje. Tym razem (nie po raz pierwszy) sięgnąłem po książkę, która teoretycznie może pomóc zrozumieć kobietę, a co za tym idzie, doradzić jak z nią współistnieć.
Czy osiągnąłem ten cel? Nie! Owszem, znalazłem kilka praktycznych porad, ale lektura ta z całą pewnością nie zrewolucjonizuje mojego życia. Do tzw. tanga potrzeba dwojga, więc ani ja sam niczego nie wskóram, ani kobieta beze mnie. Proste? Sądzę, że tak. Ostatecznie bywało zarówno dobrze, jak i beznadziejnie, a przeczytanie żadnego podręcznika nie miało na to wpływu.

Nie oznacza to, że neguję, bo jak wspomniałem, zawsze można coś ciekawego i przydatnego wyciągnąć. Trzeba tylko chcieć.
Dla zainteresowanych, istnieje również wersja żeńska...
"Tylko dla mężczyzn - prosty i jasny przewodnik po duszy kobiety"
Jeff Feldhahn, Shaunti Feldhahn
oryg.: "For Men only" by Jeff and Shaunti Feldhahn, 2006
tłumaczenie: Kazimierz Bocian
Wydawnictwo Esprit, Kraków 2007
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz