wtorek, 5 lutego 2013

T-Raperzy...


Jeździliśmy swego czasu, w pracy, Polonezem. Była to dostawcza wersja Truck Roy, czyli pięcioosobowy plus paka. Sama młoda ekipa, w większości studenci. Pewnego dnia, na pokładzie pojawiła się kaseta magnetofonowa nagrana przez T-Raperzy znad Wisły.


Cóż to był za szał. Na jednej tylko płycie panowie ogarnęli niemal wszystkie style muzyczne. Pewnie dlatego był to ich ostatni album (jeśli nie liczyć Pocztu królów polskich, który mnie jednak do gustu nie przypadł). Wrażenia – niezapomniane! Słuchaliśmy tej taśmy non stop, aż do zdarcie prawie. Szef nasz, miał już chwilami serdecznie tego dość. Sam nie wiem dlaczego, posłuchajcie sami:






texte par Raphaël, photo: lastfm 

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, trzeba się naprawdę znać, by komentować sztukę.

      Usuń
  2. Bezcenne:D
    Faktycznie szał,nie dziwię się waszemu zachwytowi.Znaliście teksty na pamięć?I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak inni, ale ja większość pamiętam do dziś.

      Usuń
  3. I masz pewnie fajne z tym wspomnienia,
    oni są świetni

    OdpowiedzUsuń
  4. Bazuję ns razie na tym od Ciebie ,
    jutro sprawdzę więcej.

    OdpowiedzUsuń