poniedziałek, 25 lutego 2013

Gołota vs Saleta...

Dwudziestego trzeciego lutego odbyła się walka Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Na pojedynek ten fani boksu czekali wiele lat. Pierwsze spotkanie miało się odbyć w roku 2000 a drugie w 2005. Oba odwołał Gołota, raz ze względu na walkę z Tysonem a później z powodu kontuzji. Wreszcie starcie tytanów doszło jednak do skutku. Spekulacje były różne, jednak większość obstawiała zwycięstwo Gołoty. Tak się jednak nie stało i uległ on Salecie w szóstej rundzie.

Samo widowisko było naprawdę bardzo pasjonujące. Chyba mało kto spodziewał się aż takiej dynamiki po obu panach. Jakby nie było, w ringu są już emerytami. Obaj urodzili się w roku 1968, zatem mają już po 45 lat. Po oficjalnym ważeniu okazało się, że Gołota (110,1 kg) jest cięższy od Salety (104,9 kg).



Walka rozpoczęła się bardzo interesująco. Pierwsze dwie rundy prowadził Andrzej Gołota. Nieznacznie ale jednak. W rundach trzeciej i czwartej role się odmieniły i szala przeważyła na korzyść Przemysława Salety. Piąta runda dała kolejną zmianę i Gołota przeszedł do konkretnego ataku. Niestety zabrakło mu szczęścia i w rundzie szóstej wylądował na deskach.

Muszę przyznać, że nie była to jednak druzgocąca porażka, ale w boksie tak to właśnie jest. Jeden drobny błąd może zadecydować o wszystkim. Szczególnie w wadze ciężkiej, gdzie każdy trafiony cios ma potężną moc rażenia...

Nagranie z całej walki obejrzałem na kinolive.pl , stamtąd też pochodzą powyższe zrzuty ekranu.

Przy okazji, ciekawy jest fakt, ile negatywnych opinii na temat walki można było przeczytać od momentu jej ogłoszenia. Znów tysiące nienawidzących wszystko i wszystkich miało pole do popisu. Kolejne prostytutki i złodzieje (nie obrażając ich) mogli "ujawnić" się jako anonimy i powiedzieć, że to już nie sportowcy, tylko się sprzedali...
texte par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz