Samo widowisko było naprawdę bardzo
pasjonujące. Chyba mało kto spodziewał się aż takiej dynamiki po
obu panach. Jakby nie było, w ringu są już emerytami. Obaj
urodzili się w roku 1968, zatem mają już po 45 lat. Po oficjalnym
ważeniu okazało się, że Gołota (110,1 kg) jest cięższy od
Salety (104,9 kg).
Walka rozpoczęła się bardzo interesująco. Pierwsze dwie rundy prowadził Andrzej Gołota. Nieznacznie ale jednak. W rundach trzeciej i czwartej role się odmieniły i szala przeważyła na korzyść Przemysława Salety. Piąta runda dała kolejną zmianę i Gołota przeszedł do konkretnego ataku. Niestety zabrakło mu szczęścia i w rundzie szóstej wylądował na deskach.
Walka rozpoczęła się bardzo interesująco. Pierwsze dwie rundy prowadził Andrzej Gołota. Nieznacznie ale jednak. W rundach trzeciej i czwartej role się odmieniły i szala przeważyła na korzyść Przemysława Salety. Piąta runda dała kolejną zmianę i Gołota przeszedł do konkretnego ataku. Niestety zabrakło mu szczęścia i w rundzie szóstej wylądował na deskach.
Muszę przyznać, że nie była to
jednak druzgocąca porażka, ale w boksie tak to właśnie jest.
Jeden drobny błąd może zadecydować o wszystkim. Szczególnie w wadze
ciężkiej, gdzie każdy trafiony cios ma potężną moc rażenia...
Przy okazji, ciekawy jest fakt, ile negatywnych opinii na temat walki można było przeczytać od momentu jej ogłoszenia. Znów tysiące nienawidzących wszystko i wszystkich miało pole do popisu. Kolejne prostytutki i złodzieje (nie obrażając ich) mogli "ujawnić" się jako anonimy i powiedzieć, że to już nie sportowcy, tylko się sprzedali...
texte par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz