Pływanie bardzo lubiłem głównie za
bajtla. Pierwszy poważny kontakt z tą czynnością miałem w klasie
pierwszej szkoły podstawowej. Będąc wtedy z ojcem nad morzem
Egejskim maksimum czasu spędzałem na plaży i w wodzie (wtedy też
pierwszy raz widziałem kobietę toples...). Wspomniane morze ma
bardzo wysoki poziom zasolenia dlatego z utrzymaniem się na
powierzchni nie było najmniejszych problemów. Wyporność jaka tam
jest chyba uniemożliwia pójście na dno. Utopić się oczywiście
można poprzez zachłyśnięcie ja jednak miałem profesjonalny jak
na czasy komuny sprzęt w postaci maski i rurki. Wystarczyło zatem
położyć się, machać kończynami, dbać o niezanurzenie rurki i
przez okienko obserwować podwodny świat. Tak też czyniłem, tym
bardziej, że woda była tam tak czysta i przejrzysta jakiej chyba
nigdy wcześniej ni później nie widziałem. Stojąc po szyję
dokładnie widziało się własne stopy. Takie były właśnie moje
osobiste początki przygody z pływaniem. Najśmieszniejsze w tym
wszystkim jest jednak to, że tak naprawdę pływać nie umiałem. W
sensie, że bez wspomnianych akcesoriów nie dałbym rady, ponieważ
nie posiadłem jeszcze umiejętności utrzymania głowy nad
powierzchnią.
Razu pewnego na plażę przyszło dwóch
mężczyzn, z których jeden zaopatrzony był w sprzęt podobny do
mojego. Obaj mieli również płetwy. Poprosili o pożyczenie maski i
rurki dla drugiego pana a ja się zgodziłem. Bez ekwipunku nie
mogłem pływać dlatego oczekiwałem na nich łażąc, brodząc. Na
szczęście ich wyprawa nie trwała szczególnie długo a ja bardzo na niej skorzystałem. W zamian za pożyczkę otrzymałem garść
pięknych muszli. Kształt miały wprawdzie dość banalny, bo taki
jak małże ale za to ich powierzchnia. Odcienie brązu przeplatane
kolorem kawy z mlekiem a wszystko pokrywał wysoki połysk. Słone
prądy morskie tak je wypolerowały, iż wyglądały jak lakierowane.
Piękne były...
c.d.n.
texte par Raphaël, photo: google
Masz jeszcze te muszle?
OdpowiedzUsuńJa nie ale jak znam życie, to u moich rodziców pewnie bym je znalazł...
UsuńA ja się boję pływać, zupełnie nie wiem dla czego, staram się nauczyć, ale ni dy rydy;(
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, nic na siłę, bo jeśli samo nie przyjdzie to inaczej się nie da. Gdy ktoś ma lęk przed wodą, bez jego przezwyciężenia, rybą nie zostanie...
UsuńDokładnie, ale wiele osób myśli że pływanie proste, chcieć nie zawsze znaczy módz, do wody powyżej pasa włażę tylko z małżem, bo jak wiadomo małż stworzeniem wodnym:)
OdpowiedzUsuń