Były wokalista Oddziału Zamkniętego wciąga i zaraża. Jego opowieści mógłbym słuchać bez końca, w dodatku z otwartymi ustami. Historie muzyczne, przyjaźni, uzależnień i inne. Jeśli do tego chwyci gitarę, to mam wrażenie zatrzymania czasu. Ten niestety upływa i spotkanie okazuje się zbyt krótkie.
Spotkaliśmy się wprawdzie na oddziale terapii uzależnień, ale mimo to, nie żałuję ani sekundy. Nie mam tu oczywiście na myśli popadania w nałóg, lecz możliwość poznania arcyciekawego mężczyzny. A wspólnie odśpiewany utwór... pozamiatał mnie na koniec doszczętnie.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz