niedziela, 11 lutego 2018

Straszyk diabelski...

Hodowla tych potworów nie była moim pomysłem. Dziewczyna je wyszukała, kupiła i tak se z nami mieszkają. W sumie 10 sztuk. Ponoć łatwe w utrzymaniu i faktycznie, nie nastręczają problemów. Do tego całkiem zabawne są.
Lubią chodzić po człowieku, a robią to dość śmiesznie. Sześć nóg stawiają jakby chaotycznie i jakoś nie mogę zrozumieć, czym się przy tym kierują. Nie są jednak kulawe i nie potykają się (krótkie wideo tutaj >>). Mimo wszystko, w połączeniu z ciągle ruszającymi się czułkami, wygląda to... inaczej.
 
Żyją sobie póki co, w niezbyt dużym pudełku (20 x 20 x 20cm). Łażą lub chowają się w pieńku. Jedzą liście z żywopłotu. Na razie, są jeszcze berbeciami, zatem skrzydełek nie mają. Za to wielkie, żółte oczy - owszem. Odwłok mają czasami wyprostowany, a czasami zaginają, jak u skorpiona. Z czego to wynika - nie wiem. Przynajmniej na razie, jak zaobserwuję, to dam znać.

Więcej zdjęć znajdziecie w mojej bukfejsowej galerii >>
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz