piątek, 28 października 2016

Pilea...

Pieniążek, czyli pilea peperomoides należy do rodziny pokrzywowatych (urticaceae). Pochodzi on z południowych Chin, a pierwsze rośliny przywędrowały do Europy z prowincji Yunnan na początku XX wieku. Zasadniczo są to jedyne interesujące fakty, jakie udało mnie się odnaleźć (w angielskiej wiki), choć dokładnego śledztwa nie prowadziłem.
Nie jest to jednak roślina popularna i nie sposób ją kupić w pierwszej lepszej kwiaciarni. Z pomocą przychodzi wprawdzie internet, ale mam trochę wątpliwości, co do takiej formy sprzedaży odnóżek. Większość pieniążków (ang. chinese money plant) rozprzestrzenia się po świecie na zasadzie koleżeńskiego przekazywania sobie odnóżek. 

Taką samą historię ma mój egzemplarz, który przywędrował na parapet od znajomej, przez rodzinę. A propos parapetu, hoduję tego zielonego dukata na podstawie własnego wyczucia. Jego mała popularność nie wpływa bowiem korzystnie na przepływ informacji o jego preferencjach. Zauważyłem zatem, że dobrze czuje się na moim południowym oknie, jednak latem, pełne słońce mu nie służy. 

Mimo wszystko lubi dobre oświetlenie. Z ilością wody również nie przesadzam, choć oczywiście nie traktuję tej rośliny jak kaktusa. Wszystko zatem z umiarem i przy odrobinie wyczucia, okazuje się niezbyt trudny w uprawie. Określiłbym jednak pilea jako roślinę kapryśną. Zdarza jej się od czasu do czasu zgubić nagle kilka liści lub któryś nagle pożółknie.

... ... ... ...... ... ... ...
Na jednym z forów wyczytałem, że pieniążek traci zimą, jednak ja u swego nie zaobserwowałem takich zależności. Przybył do mnie w kiepskim stanie, ale jakoś się dogadujemy i żyje sobie spokojnie, choć trochę jakby w swoim świecie. Rozglądając się nieco po sieci, dowiedziałem się przy okazji, że roślina ta kwitnie, czego dowód znajduje się tutaj, a tutaj zbliżenie.
Czy mój kwiatek również zechce? Czas pokaże...
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz