poniedziałek, 7 września 2015

W siedzibie bobra...

Bóbr europejski (Castor fiber) jest stworzeniem nocnym, dlatego spotkanie z nim w środowisku naturalnym do łatwych nie należy. Mnie jeszcze się to nie udało. Przy odrobinie spostrzegawczości, przechadzając się po krzakach, można się jednak natknąć na siedlisko tego ziemnowodnego gryzonia. Całkiem niedawno zaprezentowałem takowe Ewie podczas wspólnego włóczęgostwa.
 siedziba bobra
Ślady bobra najłatwiej odnaleźć można oczywiście na drzewach. Potęga ich siekaczy widziana na żywo robi niemałe wrażenie. Owa wycinka najczęściej kojarzona jest z budowaniem tam. W opisanym przypadku jest jednak inaczej, gdyż akwen, który opanowały te stworzenia, jest wodą stojącą. Roślinność jest zatem używana do budowy żeremi, czyli schronienia z gałęzi i innych części oraz mułu. Widoczna na zdjęciach budowla nie robi może wrażenia, ale większa jej część znajduje się zawsze pod wodą.
siedziba bobra siedziba bobra
siedziba bobra siedziba bobra
Drugą formą budowlaną, jaką zauważyliśmy były nory. Bobry budują je w formie mieszkalnej i jako tunele ułatwiające bezpieczne przemieszczanie się. Niektóre zaczynają się z dala od brzegu, a kończą na jego skraju, a inne pod taflą wody. Samo wejście do żeremi jest także wydrążonym w ziemi tunelem. Nory, przejścia i ich okolice pełnią także funkcje spiżarni, w których bobry magazynują zapasy na zimę.
siedziba bobra siedziba bobra
Aby spotkać się z tymi stworzeniami, trzeba by zaczaić się pewnego wieczora w okolicy i zaczekać do zmroku. Przy odrobinie szczęścia i dobrym, księżycowym oświetleniu istnieje spora szansa. Może kiedyś...

Obserwacje i zdjęcia wykonałem w Parku Krajobrazowym Promno.
texte et photo par Raphaël

2 komentarze:

  1. Kiedy przeczytałam Twój wpis, uśmiechnęłam się szczerze :) Bo musisz wiedzieć, że historie o bobrach są naszą rodzinną anegdotą. Otóż kiedy moja najstarsza wnuczka miała tak ze dwa lata, często zabieraliśmy ją i naszą córkę na wieś (zięć wiadomo, najczęściej w weekend ma mecze). Wracaliśmy zwykle w niedzielę wieczorem. Podróż trwała około godziny i Mała najchętniej wtedy zasypiała. Nie było to dobre, bo potem nie chciała iść spać w domu, więc moim zadaniem było tak ją zająć, aby nie zasnęła. Dwoiłam się i troiłam opowiadając różne bajki, śpiewając piosenki, itd. W pewnym momencie, kiedy już nie wiedziałam co wymyśleć, powiedziałam: opowiem ci o bobrach. I to spotkało się z wielkim zainteresowanie. Tak wielkim, że kiedy wsiadaliśmy kolejne razy do samochodu, zawsze padała prośba: babciu, opowiedz mi o bobrach :) Kiedy Ola, już teraz dziewięcioletnia, przyjdzie po szkole, pokażę jej Twój tekst :) Fajnie, Rafał, że Ci się chciało to napisać. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam nie wiem, czy mi się chciało. Wiem jednak, że było warto. Choćby dla takiego odzewu.

      Usuń