W nowej wersji koła postanowiłem przymocować do belki przykręconej wprost do platformy. Wydłubałem rowki na resztki ramy i przykręciłem kątowniki, które miały prowadzić koła. Okazało się, że obniżyłem całość zbyt radykalnie, dlatego zastosowałem drugą belkę. Od tej chwili wysokość stała się w pełni zadowalająca.
Nowe elementy drewniane potraktowałem czarną farbą, a między kątownikami umieściłem pręt gwintowany. Ma on zapewnić lepszą sztywość i zapobiegnie ich wyginaniu pod obciążeniem. Tym oto sposobem ukończyłem projekt. Przeprowadzone testy drogowe okazały się zadowalające i przy rozsądnej jeździe przyczepka rowerowa Smyk spisuje się dobrze.
Jedyne, co trochę mnie martwi, to wystające ponad platformę koła, spod których w czasie deszczu zapewne będzie pryskać woda. Jeszcze nie miałem czasu zająć się tym detalem, ale napewno znajdę jakieś rozwiązanie. Niedrogie przede wszystkim.
Koszt ostateczny projektu:
- rower dziecięcy - 12,00
- farba czarna - ok. 20,00
(najdroższa ze wszystkiego, ale zużyłem mniej niż 1/4 puszki. Myślę, że wykorzystana ilość nie kosztowała więcej niż 4 złote)
- pręty gwintowane - 2 x 2,00
- koszulki termokurczliwe - 2 x 1,40
- haczyki, oczka - 2 x 1,90
- światełka odblaskowe - 2 x 1,50
- pozostałe elementy - posiadane, znalezione, odzyskane lub wyciągnięte ze śmietnika...
Suma: 29,60
Przyznam szczerze, że czytając poprzednie części wpisu byłam nieco sceptycznie nastawiona i nie spodziewałam się takiego efektu końcowego! Naprawdę fajna przyczepka rowerowa, i to za takie pieniądze!!! :)
OdpowiedzUsuń