sobota, 21 lutego 2015

Ścieżka edukacyjna w Parku Krajobrazowym Promno...

Dzisiejszy spacer na plakacie określony był jako rajd, jednak znacznie bliżej mu było do tytułowej ścieżki. I bardzo dobrze, bo wysiłkowe doznania nie są w stanie równać się ze spacerem, podczas którego można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Poza tym, zmęczyć mogę się w każdej chwili i wcale nie potrzebuję do tego towarzystwa. A towarzystwo było o tyle interesujące, że posiadało sporą wiedzę na temat otaczającej nas przyrody.
... ...
Na spotkanie z pracownikiem Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego (zpkww.pl) zapisały się wraz ze mną dwadzieścia trzy osoby. W efekcie zjawiło się nieco ponad pół tej liczby, co nikogo nie zmartwiło. Jak wiadomo, mniejszą grupę łatwiej się prowadzi i przyjemniej z nią konwersuje. Na początek otrzymaliśmy mapy okolicy wraz z opisem, a młodzież dodatkowo, jakieś gadżety.

Po krótkim zapoznaniu ruszyliśmy w drogę, by co jakiś czas zatrzymać się i posłuchać o różnorakich ciekawostkach z otaczającego nas świata. Oczywiście wszystko kręciło się wokół przyrody i środowiska naturalnego, które nasz przewodnik w ciekawy sposób odkrywał. Wskazywał na przykład zielska, które podczas setek wizyt w lesie niejednokrotnie pewnie deptałem, nie zastanawiając się nad sensem ich istnienia. 

Wszak spacerując po wspomnianym Parku Krajobrazowym Promno nie zawsze przyglądam się szczegółom, a nawet jeśli, to i tak wiele pomijam. Na szczęście w dniu dzisiejszym otrzymałem wreszcie odpowiedzi na różne, bardzo istotne pytania:

Jak żyją okoliczne bobry?
Czym się różni dzika grusza od ogrodowej?
Czy każdy dzięcioł stuka w drzewo?
Jakie ptaki drapieżne fruwają nad pobliskim polem?
Dlaczego drzewa w pobliżu bagna są brudne od błota?
Czy czereśnia ptasia jest jadalna?
Kto wyciąga spróchniałe korzenie z ziemi?
I na wiele, wiele innych... 
 ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Było rewelacyjnie, a tego typu imprezy są dla mnie chyba najcenniejsze. Obcowania z naturą nie potrafię zastąpić niczym innym i nic innego nie daje mnie tyle frajdy. Przebyte 10 kilometrów umknęło nawet nie wiem kiedy. Gdybym miał pokonać taki dystans z punktu A do B, to pewnie by mnie się nie chciało. A tak, cztery godzinki minęły jak z bicza strzeliwszy. I do tego ta pogoda! Ideał.
texte et photo par Raphaël

2 komentarze:

  1. w sumie- to zazdroszcze :) Tez bym poszla...

    A tak w ogole- to jestes jednym z bardzo niewielu facetow ( ktorych znam), ktory rozumie idee spacerowania i potrafi czerpac z tego przyjemnosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale nieczęsto się takie wycieczki zdarzają.
      Ze spacerów zawsze wyciągam wiele frajdy.

      Usuń