Masło czosnkowe...
Z cyklu: mała rzecz, a cieszy. Wspaniała sprawa, no chyba, że ktoś nie lubi cosnku. Ja uwielbiam. Do tego stopnia, że zakończyłem kiedyś znajomość na drugiej, czy trzeciej randce po tym, jak dziewczyna powiedziała, że nienawidzi cosnku i jego zapachu. Nigdy więcej już mnie nie ujrzała.
Oczywiście potrzebne jest masło...
i cosnek...
który drobno siekamy...
łączymy...
i mieszamy. Oczywiście można do tego dorzucić jakieś ulubione zioła, coby atrakcyjniej było.
Teraz już tylko nakładać na ciepłe tosty, zaczekać chwilę, aż się stopi i wcinać.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz