niedziela, 21 grudnia 2014

Rozmowa z konduktorem...

Tak a propos darmowego transportu zapakowanego roweru pociągiem. Podczas korzystania z usług Przewozów Regionalnych:
Konduktor 1: A to co?
Ja: Bagaż ręczny
Konduktor 1: Rower
Ja: Tak, ale zapakowany zatem stanowi bagaż ręczny
Konduktor 1: Zapakowany, czy przykryty?
Ja: Zapakowany w specjalnie mu dedykowany pokrowiec
Konduktor 1: Nie wygląda
Ja: A jak powinien wyglądać?
Konduktor 1: No nie wiem
Ja: Nie wygląda jak ze sklepu?
Konduktor 1: No nie
Ja: No ja wiem, bo to jakaś obsesja jest, że wszystko winno być typowe, kupne itp.
Konduktor 1: Wtedy wiadomo, że to pokrowiec na rower
Ja: Ale jakbym miał rachunek na to, to byłoby kupne?
Konduktor 1: Wtedy tak
Ja: W sumie nie ma problemu. Mogę poprosić wprawne ręce, które to uszyły, by wypisały mi rachunek
Konduktor 1: hehe
Ja: Właśnie

I poszedł. Pociąg staje na stacji, przychodzi zatem ponownie, tym razem z kolegą.

Konduktor 1: Czy tak owinięty rower podlega opłacie, czy nie?
Konduktor 2: Nie wiem
Konduktor 1: No właśnie
Ja: Ale ja wiem
Konduktor 2: Właśnie, co o tym sądzi pasażer?
Ja: Pasażer nie sądzi, pasażer wie
Konduktor 1: hehe

I poszli. Dłuższą chwilę ich nie było, ale chyba konduktor oznaczony przeze mnie umownie numerem 1 przekazał "dwójce" całą sprawę. Przyszedł zatem do mnie i mówi:

Na pan znajomości w PKP?
Ja: Nie mam
Konduktor 2: Szkoda
Ja: Dlaczego?
Konduktor 2: Bo można by sprecyzować przepis, jak zapakowany powinien być rower
Ja: Tak, byłby konkretny produkt pod konkretny przepis. Koniecznie z certyfikatem
Konduktor 2: Właśnie. Wtedy zakłada pan firmę, która szyje i sprzedaje takie porkowce i już
Ja: I już, wszystko działa jak należy
Konduktor 2: Jak większość tego typu rzeczy w tym kaju
Ja: A do tego kasa leci
Konduktor 2: Dokładnie
Ja: Zgoda, pomyślę o tym. Jak co, odpalę panu działkę za pomysł
Konduktor 2: Nie był tylko mój 
Ja: To obliczę procentowo konkrety i odpalę ile się należy
Konduktor 2: OK
...
photo par Raphaël

2 komentarze:

  1. Świetny dialog, uśmiałam się. :D Zawsze uważałam że nasz kraj to kabaret.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście można to odebrać jako kabaret, Ja też się wtedy uśmiałem. Nie zmienia to jednak faktu, iż tego typu dialogi tak naprawdę nie są śmieszne. Są one przykre, bo zawracanie głowy pasażerowi swoją niewiedzą do zabawnych nie należy.

      Usuń