sobota, 16 lutego 2013

Golonka pieczona...

golonki z dodatkami...
obraz...
podgotować trzeba (około godziny)...

obraz...
później wyjąć...
obraz...
w przyprawach...
obraz...
z oliwą zmieszanych...
obraz...
obtoczyć...
obraz...
podlać ciut wywarem z ich gotowania (zostało go jeszcze sporo, więc zrobiłem zeń zupę pomidorową)...
obraz...
i upiec (dwieście, dobre półtorej godziny wyszło)...
obraz...
zjeść z pyrami i kapustą z grzybami...
Smacznego!

5 komentarzy:

  1. Męskie danie:). Ponoć w piwie jest smaczna;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piwie, to chyba takie sztandarowe danie.
      Jeszcze nie próbowałem...

      Usuń
  2. Miała chrupiącą skórkę?
    Mariusz to skórkę z gotowanej golonki, smaży w bardzo gorącym tłuszczu- takie chipsy się robią.
    Jak dla mnie to najbardziej przerażający w golonce jest ogrom mięcha :)

    A tak z innej beczki...
    Mógłbyś zobaczyc, co jest napisane na spodzie talerza? Twojego, z tym dekorem z oliwkami.
    To chyba nie jest top secret? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miała. Pewnie musiałbym ją bez przykrycia potrzymać w piecu,
      lecz mnie na tym nie zależy akurat.

      Jest napisane "domotti".

      Usuń
    2. Bez przykrycia i posmarowac, czymś z cukrem, albo z miodem.

      Dziękuję.

      Usuń