Pierwotny tytuł książki brzmiał
„Szczuropolacy”, jednak dla wielu czytelników brzmiał on zbyt
obraźliwie. Jak wyznaje autor, Edward Redliński „nie chciano go
ni w teatrze (sztukę wystawiono pt. „Cud na Greenpioncie”), ni w
filmie (swoje dzieło reżyser J. Zaorski zatytułował przekornie:
„Szczęśliwego Nowego Jorku”).”
Możliwe, że jeśli nie czytaliście
tej książki, to oglądaliście jedno bądź drugie. Ja nie, dlatego
była to dla mnie absolutna nowość. Rzecz traktuje o Polakach za
oceanem a konkretnie w Stanach. Główny bohater i zarazem narrator
wynajmuje na weekendy kąt w mieszkaniu zamieszkałym przez rodaków.
Wynajmuje go, by porządnie się wyspać po całym tygodniu. Niemniej
jednak cały czas słyszy, co dzieje się dookoła. Słyszy
poszczególnych mieszkańców, gości i ich rozmowy. Relacjonując to
na bieżąco daje czytelnikowi przekrój polskiego społeczeństwa na
obczyźnie. Można dzięki temu dowiedzieć się jak długo tam są,
czym się zajmują i jak im się powodzi. Wychodzą na jaw głównie
bolączki, słabości. Okazuje się, że Polacy mają problem z
językiem... Mają ich zresztą wiele ale o tym, Szanowni Telewidzowie, dowiecie się już z lektury.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz