poniedziałek, 10 grudnia 2012

Kluchy kładzione i mielone z pomidorowym...

Potrawa ta jest dla mnie klasyką gatunku. Pamiętam ją od dziecka, nigdy mnie się nie znudziła i raczej już to nie nastąpi. Sos pomidorowy trudności nie sprawia, szczególnie jeśli użyje się przecieru...
tekst...
ciasto to również banalna sprawa...
tekst...
mielone, to wiadomo - przyprawić, modelować...
tekst...
i usmażyć wystarczy...
tekst...
kluski już wypływają...
tekst...
więc po chwili jeść można...
Smacznego!

7 komentarzy:

  1. A ja nie znam takich kluchów. Kładzione u nas to ziemniaczane, szare :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas- lane. A tak sobie teraz myślę, że jeśli się je leje- to są lane, a jeśli się je kładzie- to są kładzione. Czyli nazwa wynikałaby ze sposobu wykonania, a niekoniecznie rodzaju ciasta.

      A te kładzione, ziemniaczane (nie takie bardzo szare, znowu :) ) to gałuszki ( haluszki)- śliczna nazwa. Ale też można je chyba i lac, i kłaśc łyżką, albo skubac, albo nawet trzec na tarce, czyli byłby: lane, kładzione, tarte i skubane :)

      Usuń
  2. Lac szare kluchy? chyba się nie da, konsystencja tych co my robimy chyba nie pozwoziłaby żeby je wlewać.
    A tej nazwy to nikt u nas nie zna, sama nie moge zapamietac.
    nie napisałam ze bardzo szare, tylko szare, he :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moni, bo Ty chyba nie dodajesz jajka.
      Ja kiedyś robiłam, ale z jajkiem i robiłam przez to utrojstwo z dziurkami, do lanych klusek ;) Czyli lane robiłam ;)
      Z bryndzą i boczkiem- mniam. Chociaz mnie ziemnaczane kluchi nie kręcą... Dziwne, jak na Ślązaczkę, nie? ;)

      Usuń
    2. A mnie krecą, to też dziwne bo nie jestem Ślązaczka :P
      Nie daję jajka, ale robiłam prze to sitko z dziurami, ale nadal bardziej przecierałam niż lałam :)
      Najlepiej łyzka z deski szurac :)

      Usuń
    3. to nie kluski śląskie, nie trza być ślązokiem, by je robić :)

      Usuń
    4. A żeby robic kluski śląskie, trza byc Ślązokiem? ;)
      A sledzia po japońsku- Japończykiem?

      Usuń