niedziela, 21 października 2012

Koniec sezonu na grill...

Sezon grillowy był dla mnie w tym roku raczej skromny. Zdaje się, że potrawy tak przygotowane konsumowałem raptem trzy razy. Na początku z bracią klubową. Właściwie to było dwa w jednym, bo rozpoczęcie sezony letniego i zakończenie rozgrywek zimowych. Do tego jedno grillowanie w trakcie i ostatnie na pożegnanie, czyli wczoraj. Chęć przyszła na fajną karkówkę dlatego zaczęło się w czwartek rano:

na pierwszy ogień poszły zioła prowansalskie, papryka słodka, pieprz ziołowy, przyprawa grillowa...
 po wymieszaniu dodałem majrankę i bazylię...
 następnie moutarde de dijon i ketchup de raphael...
 cebulę i cosnek...
 dobrze rozdrobnione...
 oliwę i wymieszałem...
 ozdobiłem tym mięso...
 wstawiłem gar do lodówki przewracając zawartość od czasu do czasu...
 w sobotę po południu wszystko trafiło na ruszt...
 się upiekło...
partiami znikając natychmiast...
Smacznego!

2 komentarze:

  1. Raj dla mięsożerców, czyli dla mnie! Kusisz, oj kusisz:)

    Warszawa

    OdpowiedzUsuń