I zaczęło się. Za nami pierwszy z
klubowych turniejów dubletów, których planujemy w sumie siedem. W
dniu dzisiejszym na starcie stanęły cztery drużyny. W kolejności
alfabetycznej są to: Cwirki, Misjonarze, Niebiescy i Wiecorki. Ja
stanowię drugą połowę drużyny drugiej, pierwszą stanowi
Andreas. Tak się akurat złożyło, że był on pierwszy w singlach
a ja byłem też pierwszy, tyle, że od końca. Plan na ten cykl
turniejów jest natomiast taki, że znów obaj będziemy pierwsi.
Oczywiście od początku, nie końca. Dzisiejszy dzień był nieco
zapoznawczy, idealnie nam nie poszło i zajęliśmy drugą lokatę.
Nie było jednak wcale łatwo nas pokonać i dopiero podliczenie
małych punktów wyłoniło zwycięzcę czyli Wiecorków (albo
Wecorki,bo nie wiem jak chcą się odmieniać). Na trzecim znaleźli
się Cwirki a za nimi Niebiescy.
Po wczorajszej, nocnej nawałnicy i
gradobiciu nasz bulodrom pokrył się sporą warstwą poobrywanych
liści. Tym samym, nim zaczęliśmy grę trza było za grabie
chwycić, by później mieć szansę dostrzeżenia świnki. W galerii
poniżej widać tylko Mariana, który tę czynność wykonuje.
Pomagała mu jednak Gienia a ponadto zapewniam, że jako zapalony
aktywista także grabie trzymałem. Podobnie zresztą jak grałem,
czego też samodzielnie uwiecznić nie potrafię. Wracając do gry
właśnie, najgorzej wypadł nam, Misjonarzom pierwszy z rozegranych
meczy i przegraliśmy go całkiem niepotrzebnie. Następne na
szczęście wygraliśmy włącznie z tym, że pokonaliśmy zwycięzców
w dniu dzisiejszym. Właśnie ten, ostatni mecz był chyba
najciekawszy jak dla mnie. Od początku przegrywaliśmy, w dodatku
zero do pięciu. W efekcie jednak udało nam się wygrać 13:5. Było
miło, ciekawie, pasjonująco. Jak się jeszcze do tego wspólnie
zgramy/dogramy to będzie jeszcze lepiej.
W bieżącym miesiącu odbędzie się
ponadto kolejna odsłona otwartego turnieju petanque o puchar KSR
Amicus - Giszowiec. O szczegółach poinformuję, jak tylko ustalimy
termin.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz