środa, 28 lutego 2018

Jabłko dla Kwiczoła...

Kwiczołów nie mam zbyt wielu za oknem. Tylko pojedyncze osobniki. A może to tylko jeden i ten sam? Ciężko stwierdzić. Przylatuje czasami i zajada czarne kulki z żywopłotu. Jak spytałem o to Hanię, która fotografuje i opisuje ptaki na Stokłosach, odpowiedziała " Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi co się ma. Biedaki ... Byłby szczęśliwy, gdyby mógł dziobać jarzębinę lub jabłka."
Postanowiłem zatem dogodzić ptaszkowi. Jarzębiny nie zdobędę, ale jabłko kupić nie problem. Tak też z Dorką zrobiliśmy, a ja dodatkowo zadbałem o odpowiednią ekspozycję owocu.
 
W tym celu związałem cztery odcinki sznurka w połowie ich długości. Przeplotłem przez kółko pozyskane z dekla od lodów. Włożyłem jabłko, zawiesiłem na krzaku i... obserwuję.
 
texte, photo et ouverage par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz