środa, 20 grudnia 2017

Wkrętak Bosch IXO...

Mam ten sprzęt już ponad 10 lat, dlatego co nieco poznałem. Gdy go kupowałem, nie byłem do końca przekonany, czy nie wyrzucam kasy w błoto. Bo niby jak takie małe gówienko, zasilane akumulatorem, może być coś warte. Pomyliłem się w swym zwątpieniu, bo to fajna maszynka jest.
Niestety teraz, z czasem już nawala, bo trzeba trzymać przycisk prawych obrotów (wkręcania), ale sądzę, że ma prawo. Obrobił chyba milion wkrętów i nigdy go nie oszczędzałem. W chwilach, gdy brakowało mu mocy, przekręcałem na siłę ręcznie. Miał naprawdę ciężkie życie ze mną. Teraz trochę odetchnie, bo po latach kupiłem se wreszcie wkrętarkę. Niemniej, nie zamierzam się go jeszcze pozbywać.
Raz, że się doń przywiązałem, dwa - ciągle jeszcze działa. Przez pewien czas miałem Einhell'a, lecz umywał się on do Boscha. Przede wszystkim był dużo słabszy. Dlatego po dwóch pracach, postanowiłem go sprzedać, a IXO, które miało przejść na emeryturę, zostało ze mną do dziś. Jeśli zastanawiasz się nad zakupem takiego bączka, to polecam. Mimo że wyprodukowano go w Malezji.
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz