Niestety teraz, z czasem już nawala, bo trzeba trzymać przycisk prawych obrotów (wkręcania), ale sądzę, że ma prawo. Obrobił chyba milion wkrętów i nigdy go nie oszczędzałem. W chwilach, gdy brakowało mu mocy, przekręcałem na siłę ręcznie. Miał naprawdę ciężkie życie ze mną. Teraz trochę odetchnie, bo po latach kupiłem se wreszcie wkrętarkę. Niemniej, nie zamierzam się go jeszcze pozbywać.
Raz, że się doń przywiązałem, dwa - ciągle jeszcze działa. Przez pewien czas miałem Einhell'a, lecz umywał się on do Boscha. Przede wszystkim był dużo słabszy. Dlatego po dwóch pracach, postanowiłem go sprzedać, a IXO, które miało przejść na emeryturę, zostało ze mną do dziś. Jeśli zastanawiasz się nad zakupem takiego bączka, to polecam. Mimo że wyprodukowano go w Malezji.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz