Od samego rana niezbyt sprzyjała nam pogoda. Zimno, pochmurno, buro... fuj. Słowo się jednak rzekło i jak zaplanowaliśmy, tak pojechaliśmy. Nim wyszliśmy spod muzealnego dachu, niebo opanowało słońce. Rewelacja, aż do końca, bo wprawdzie zaczęło mocno padać, ale w chwili, gdy byliśmy już pod dachem, na peronie, w kierunku powrotnym.
A na Stacji Muzeum eksponatów co nie miara. Istny raj dla miłośników metalowych kółek. Lokomotywy parowe, spalinowe i elektryczne. Poza tym mnóstwo wagonów oraz wszelkiej maści innych konstrukcji. Jakieś pługi, drezyny i inne cuda włącznie z Warszawą na torach. Ciężko to opisać, wymienić - najlepiej samemu zobaczyć. Szczerze polecam.
Więcej zdjęć znajduje się tutaj >>
i autorstwa Dorki, tutaj>>
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz