Postanowiłem zatem spróbować uprzyjemnić podróże "mojemu plecaczkowi" i zamontować coś miękkiego. Oczywiście najłatwiej byłoby wywalić ten badziew i zakupić nowy, dedykowany, oryginalny. Jest to jednak koszt kilku stówek, na co mnie nie stać, a poza tym, lubię zrobić coś we własnym zakresie. Pomyślałem zatem przez chwilę i zacząłem kroić szablon.
Tylko po co? Po co komplikować sobie życie? Leniwy jestem z natury zatem może wystarczy jakaś prosta konstrukcja. I właśnie tą drogą poszedłem tworząc zwykły, miękki prostokąt. W wersji budżetowej ma się rozumieć. Jako baza/podstawa posłużyła mi klasyczna deska sosnowa.
Na nią położyłem dwa paski naramienne z jakiejś uprzęży. Co to było, nie wiem, bo znalazłem szczątki na śmietniku. Miały jednak bardzo korzystny współczynnik miękkości do twardości i jakości. Pozbyłem się zbędnych elementów, wyprałem i już. Na wierzch poszły plecy od damskiej kurtki (też ze śmietnika). Owinąłem, przymocowałem do wspomnianej deski i przykręciłem do kufra.
Jak to wygląda, oceńcie Szanowni Telewidzowie, sami.
Pani Mojej jest wygodnie, a to najważniejsze.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz