poniedziałek, 16 maja 2016

Wiersz, paradoksy miłości...

paradoksy i paradoksy
z miłości wynikają
żale, pretensje 
jak nazwiesz

to, co zowiesz wyrzutem
to miłość ma do Ciebie
coś, co tylko Ty dałaś
tę wolność wypowiedzi

otwarcie tej skrzyni
której dna sam nie znam
nigdy go nie widziałem
choć tam leżę
bo stać już nie umiem...

przed Tobą było: spierdalaj
mnie wkurwiasz i tak dalej
lecz nigdy żadnych konkretów
nikt tego nie zbudował

gdy Ty nadleciałaś
wszystko zaczęło się zmieniać
zacząłem patrzeć w studnię
choć dna pewnie nie ujrzę

doskonałość nie ma znaczenia
jest bzdurą dla człowieka
nie mnie ją poznawać
lecz nam do niej dążyć

osiągnąć nie ma szansy
lecz musnąć, jest nadzieja
najdoskonalsza jesteś
i to się nie zmienia
dla Ewy
Rafał Ratyński
Warszawa 16.05.2016
fot. Grzegorz Dyszlewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz