niedziela, 11 października 2015

Warszawski turniej petanque - single...

Ostatni raz w turnieju jeden na jeden brałem udział na giszowieckich spotkaniach w Katowicach. Od tego czasu upłynęło sporo wody dlatego postanowiłem spróbować swych sił w Warszawie. O szóstej rano (niedziela!), przy temperaturze -1 stopnia, wsiadłem na Osiołka i pojechałem na skwer Sue Ryder. Początek zapisów zaplanowany był na 7:30 więc kilka minut po siódmej byłem już na miejscu. Wraz ze mną jeden człowiek, również na rowerze.
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
Po wczorajszych dubletach, w tym samym miejscu, organizatorzy byli chyba jednak zmęczeni, bo zjawili się z poślizgiem. Na szczęście zapisy odbyły się w miarę sprawnie, więc turniej nie miał większego poślizgu. Trochę zaskoczył mnie fakt, że wpisowe obejmowało tylko grę. Nie było ani jedzenia, ani picia, a sikałem w krzakach. Ponoć jakaś knajpa jest w okolicy, ale ja owej okolicy nie znam.

Nieco zmęczony i zmarznięty rozpocząłem pierwszy pojedynek, który przegrałem 10 do 13. W drugim ciut się zmobilizowałem i wygrałem 13:8. Niestety radość nie trwała długo i trzeci mecz zakończył się zwycięstwem mego francuskiego przeciwnika. Było jednak zaciekle i skończyliśmy się po czasie, a ja oddałem tylko jeden punkt (10:11). Od tej pory zacząłem wygrywać aż do ostatniej, siódmej rundy. W czwartej było to 13:10, a w piątej 13:7. 

Niezbyt dobrze zacząłem rundę szóstą, w pierwszym podejściu straciłem aż 3 punkty, a po chwili wynik był już 0:7. Udało mnie się jednak zmobilizować, nadgonić i ostatecznie zwyciężyłem 13:11. Identyczny wynik uzyskałem w ostatniej rundzie.Taki rozkład zwycięstw i porażek zapewnił mi 10 miejsce, zatem na półfinałach nie miałem po co zostawać. W sumie w turnieju wystąpiło 42 zawodników, więc ta dziesiątka złym wynikiem nie jest.
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
petanque Warszawa single 
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
petanque Warszawa single petanque Warszawa single
Ciekawostką było, że graliśmy bez wyznaczonych boisk. Typowa petanka parkowa. Z uwagi, że nie zostałem do końca i przed 15 byłem już w domu, wyników końcowych należy szukać u organizatorów. Na przykład tutaj >>.
texte et photo par Raphaël

5 komentarzy:

  1. A więc pierwsza dziesiątka :) Super! Gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Ratyński.
      Chyba graliśmy na różnych zawodach w tym samym miejscu i czasie!
      Otóż po pierwsze, w każdym komunikacie był jasny przekaz- 100% wpisowego przeznaczone jest na nagrody i było to przez mój klub dopilnowane i pozwoliło na godziwe nagrodzenie zwycięzcy!
      Po drugie przed puszczeniem I rundy zostało zakomunikowane iż 60 metrów od miejsca rozgrywania turnieju(i tu pokazanie dokładne palcem) od godziny 8:30 w knajpce Kolonia można kupić coś do picia, zjedzenia oraz skorzystać z toalety. Dziwne, że każdy kto chciał- wiedział gdzie się udać chociaż nie wszyscy byli miejscowi, a kto nie dosłyszał dopytał się!
      Po trzecie, nie jest to "typowa petanka parkowa"(chociaż głupio się tak u nas w Polsce przyjęło), ale powrót do korzeni. Do nieograniczonej niczym petanki(chociaż w tym wypadku wyniki zniekształcał czas).
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Panie Kakti
      Wyraziłem swoje zdziwienie i mam do tego prawo. Zdziwienie, nie krytykę. Gdybym miał to zrobić zgodnie z moimi odczuciami, to stwierdził bym, że spóźnienie organizatora na własne zawody jest karygodnym wyrazem braku szacunku dla zawodników. Tego jednak nie napisałem.
      Zapewne moim błędem jest, że nie doczytałem, iż tylko na dubletach była przewidziana przerwa obiadowa. W singlach miała być tylko "krótka przerwa" (13.00 - 13.30). Może gdyby się odbyła, to poszedłbym do owej Kolonii, bez stresu, że za moment któryś z zawodników będzie czekał na przeciwnika, którego może nawet nie znać. Skoro jednak podana przerwa nie nastąpiła, to poszedłem w ślad niektórych (w tym również znanych mi z Warszawy) i wybrałem krzaki.
      W sformułowaniu "typowa petanka parkowa" nie nakreśliłem rysu historycznego tej gry, tylko moje skojarzenie ze swobodnym treningiem. Bardzo je zresztą lubię, ubolewam, że prawie nie korzystam i, co istotne, nie tęskniłem za sznurkami wyznaczającymi boiska, o które mam zwyczaj się potykać.
      100% procent wpisowego przeznaczone na nagrody zawsze mnie fascynuję, bo próbuję sobie wyobrazić, w jaki sposób zostaje to wykonane. Przy nieznanej liczbie zawodników organizator może się przecież narazić na straty lub zyski. By dotrzymać owego 100% trzeba by przed wręczeniem nagród skoczyć i coś dokupić lub odjąć w celu dokonania późniejszego zwrotu. To jednak tylko moje luźne przemyślenia, które poprawiają mi nastrój.
      Moim błędem było, że faktycznie nie doczytałem braku posiłku i nie przewidziałem braku czasu na jego spożycie, choćby we wspomnianej Kolonii. Nie zmarłem jednak z głodu, ani z odwodnienia, tylko poszedłem po rozum do głowy i następnym razem wezmę kanapki. Jako prosty człowiek - uczę się na błędach.
      Tekst "i tu pokazanie dokładne palcem" jest tak radosny, że nie mogę przestać się uśmiechać. To głownie dzięki niemu nie poczułem się zakrzyczany przez powyższe wykrzykniki i me serce nadal się raduje. Ze swej strony nie mam i nie miałem do nikogo żalu, bo gdyby tak było, to wyraziłbym to dosadnie. Jestem również wolnym człowiekiem i mogę podejmować wybory. Gdybym poczuł się źle w którymś momencie, to do turnieju bym zwyczajnie nie przystąpił. Tak się jednak nie stało. Do zobaczenia zatem, być może.

      Usuń
  2. Nie ma niczego fascynucjacego w owych 100% bowiem kazda nagroda rzeczowa byla dostarczona nam przez sponsorow. Chodzilo zas o nagrody pieniezne i tak bylo(500,300,200,100) i jak nie trudno policzyć aby uatrakcyjnic pule sami do niej dolozylismy.
    Pragne rowniez zauwazyc ze organizatorzy z naszej strony zjawili sie przed Panem, bo chwile przed 7. Za nikogo innego nie bede odpowiadac.
    Na wstepie zaznaczylismy ze sie spieszymy i przerw nie ma. Wiec owy zapis z harmonogramu zostal wymazany.
    Tym bardziej nie ograniczam Panskiej wolnosci slowa ale w imieniu swojego klubu odpowiadam na zarzuty czy tez zdziwienia ktore Pan postawił w swojej relacji. I mam nadzieje ze niektore rzeczy Panu wyjasnilem.

    OdpowiedzUsuń