sobota, 2 maja 2015

Petankowa majówka...

Luboń pierwszego maja przywitał nas deszczową pogodą. Chwilami dość nieprzyjemną, lecz nas to nie zraziło. Opanowaliśmy szatnię na orliku, gdzie przy kawie i ciastku masa śmiechu była. Po dziesiątej przestało padać i kolega Mikołaj uroczyście otwarł turniej.
... ...
Wzięło w nim udział skromne dziesięć drużyn. Piszę skromne, bo trochę już się przyzwyczaiłem, że zjeżdża się więcej. Wczorajsza frekwencja wcale mnie nie zawiodła. Wręcz przeciwnie, bo miło było i całkiem kameralnie. Przy okazji przypomniałem sobie, że po raz pierwszy spotkałem tę ekipę dokładnie rok wcześniej.

Teraz zagrałem z Iwoną, która należy do Lubońskiej Petanki. Poszło nam średnio, bo po sześciu rundach mieliśmy bilans trzech wygranych i tyluż porażek. W sumie piąte miejsce, zatem połowa stawki. Jak dla mnie całkiem fajnie i myślę, że gdybyśmy mieli okazję zgrać się częściej i bardziej, to można by ten wynik całkiem fajnie poprawić.
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz