poniedziałek, 9 lutego 2015

Wiersz, ugory...

moja twarz poszarzała
wśród ugorów codzienności
zadanych pytań mam tysiąc

ten czas mój niedawny
skutecznie wygarbował skórę
i blizny odległe podrażnił

ten punkt, dokąd zmierzam
mocno się oddalił
psychika mnie się uwstecznia

czym jest ta nadzieja
jak pies, który merda
lecz co rusz ktoś sznurem szarpie

oddala się przyszłość
dym ją spowija
i znów jest het, pod horyzontem

Rafał Ratyński
Pobiedziska 09.02.2015
fot. Grzegorz Dyszlewski 

2 komentarze:

  1. Piekny ladny wiesz ! Mysl pozytywnie, przyszlosc sie nie oddala, nie pozwol tylko, aby ktos Toba szarpal i namawial Cie do zlego !! Pozdrawiam serdecznie, Rafale:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym namawianiem do złego to nie tak. Niemniej dzięki za miłe słowo :)

      Usuń