poniedziałek, 13 października 2014

Warszawska Starówka...

Spacer do tego miejsca zaczęliśmy, wraz z Ewą, z okolicy ronda Charles'a de Gaulle'a. Stąd udaliśmy się w kierunku Starówki wzdłuż ulic Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście. Pierwsza z nich, szczególnie od Alei Jerozolimskich kojarzy mnie się z tzw. miejscem modnym, w którym to zainstalowało się całe mnóstwo knajp. Są to chyba takie miejsca, w jakich "warto" bywać. Nie wiem, czy jestem w błędzie, ale takie odniosłem wrażenie. W tamtejszych ogródkach czułbym się sztywno, beznadziejnie i na pokaz.
... ... ...
Dalej, od pomnika Mikołaja Kopernika robi się już znacznie ciekawiej. 
W tym właśnie miejscu zrobiliśmy sobie małą przerwę na przekąskę. Taką zwykłą, bo złożoną z produktów zakupionych w dyskoncie. Mniej więcej od tego miejsca zacząłem zauważać zabudowę wartą sfotografowania. Tradycyjnie nie zamierzam się skupiać nad opisem tego co i gdzie ujrzałem. Kogo to interesuje, niech wybierze się na wycieczkę z przewodnikiem. Ja po prostu tuptałem ochoczo zerkając na obiekty, który mnie się podobały.

Tym sposobem dotarliśmy do Starówki, która zaskoczyła mnie swoją wielkością. Konkretnie tym, że sam rynek, czyli Plac Zamkowy określiłbym mianem ryneczku. Tym bardziej zważywszy na wielkość Warszawy. Biorąc jednak pod uwagę nie ilość, a jakość stwierdzam, jest jest to jedno z nielicznych miejsc w stolicy, w którym dopatrzyłem się jakiegoś porządku. Do tej pory niewiele jeszcze widziałem w Warszawie, jednak większość kojarzy mnie się z architektonicznym bigosem. Starówka zachowuje swój niepowtarzalny klimat i mam sporą satysfakcję, że ją odwiedziłem. Odnalazłem tam cząstkę tradycyjnej Polski, jaką znam.
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz