czwartek, 30 października 2014

Każdy kij ma dwa końce...

Po internecie latają różnorakie obrazki i inne "złote myśli". Najbardziej zasypany jest tym oczywiście bukfejs, bo to doskonała forma komunikacji z ludźmi. Miast napisać coś od siebie, ludzie wolą znaleźć i udostępnić. W przeważającej większości omijam te atrakcje, jednak niekiedy zdarzy mnie się na czymś oko zawiesić. Tak było w przypadku tego poniżej i chwilę się nad nim zastanowiłem...
Jak nietrudno się domyślić natrafiłem na to u płci pięknej. Automatycznie pomyślałem, że to często paniom się zdaje, iż zdobyły chłopa, mają go dla siebie i on zapewne z nimi zostanie na zawsze niezależnie od ich zachowania. Nie żebym się użalał. Wręcz przeciwnie, niekiedy żal mnie było tych zdziwionych, smutnych oczek, które chyba się nie spodziewały pewnych sytuacji...

Nie wiem dlaczego tak wielu osobom się zdaje, że to facet ma ciągle zabiegać o kobietę? Toż to bzdura jest totalna. Owszem powinien o nią dbać i w miarę możliwości nosić ją na rękach. Nie oznacza to jednak, że baby mogą sobie robić, co im się rzewnie podoba, a my mamy obowiązek siedzieć i się z tego cieszyć.

Dla mnie sprawa jest prosta. Po pierwsze, tytułowy kij, a po drugie, każda guma ma swoją wytrzymałość. Zasadniczo nie powinno to podlegać dyskusji i tak jak ja muszę się spodziewać tego, że kobieta powie stop, tak i ona winna brać to pod uwagę. Nikt, po prostu nikt nie powinien się męczyć i jego swoistym obowiązkiem jest szukanie szczęścia dla siebie samego. Nawet jeśli pozornie brzmi to egoistycznie, to uważam, że tylko ktoś szczęśliwy w związku, może dać szczęście swojemu partnerowi...

texte par Raphaël, photo d'internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz