Wśród licznych atrakcji wyróżnić warto turniej łuczniczy, który wywarł na mnie wrażenie. Strzały latały na sporych dystansach, z niemałą prędkością i niektóre docierały do celu naprawdę trafnie. Bynajmniej nikt z finalistów nie nauczył się tego przez chwilę. Drugim ciekawym widowiskiem była historyczna bitwa wojów, jednak jej nie miałem okazji obejrzeć.
Przeszedłem za to spokojnie obok wszystkich pokazów dawnych rzemiosł i uzbrojenia. Dostępne również były liczne warsztaty, które w większości oblegała młodzież. Sporym zainteresowaniem cieszyło się choćby lepienie garnków. Można było również poznać niektóre smaki średniowiecza, choć na tę atrakcję się nie skusiłem. Interesująco prezentowali się natomiast ludzie, którzy wtenczas oblekli na grzbiet odzienie z epoki i takoż się nosili. Można było strzelić sobie w kuszy lub sfotografować się z drapieżnymi ptakami.
Liczne kramy oferowały także interesujące drobiazgi, z czego w pewnym momencie skorzystałem kupując upominek dla Mej Pani. Szczegółów jednak nie zdradzę, bo to niespodzianka jest i po przeczytaniu tego tekstu będzie się musiała kobieta w cierpliwość uzbroić. Gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to potwierdzam, że działam w tym momencie z premedytacją...
Wracając do imprezy, można się było również nauczyć plecenia sieci. Skorzystała z tego choćby Karolina, która w skupieniu wysłuchała pana (dowód znajduje się tutaj >>), spróbowała, zaplotła i zdobyła słowa uznania wraz z upominkiem. Jednym słowem dla każdego coś miłego. Jedyne, co mnie się nie podobało, to niektóre stoiska z kiczowatymi gadżetami, na które ja gdybym był organizatorem na pewno bym się nie zgodził. No chyba, że gdzieś na uboczu.
Krótko: ciekawe wydarzenie, na którym byłem po raz pierwszy i nic a nic nie żałuję poświęconego, jakże cennego czasu mego.
texte et photo par Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz