wtorek, 27 maja 2014

Piknik Rodzinny w Pobiedziskach...

Skoro wraz z Boules Pobiedziska byłem na Pikniku Rodzinnym (o czym pisałem już tutaj >>), trochę się po nim przechadzałem (mimo, iż niewiele miałem czasu) i kilka zdjęć pstryknąłem, to może podzielę się z Wami, Szanowni Telewidzowie, moimi wrażeniami z imprezy.
Pierwsze, co przykuło moją uwagę, to atmosfera, która bardzo pozytywna była. Nie wiem czy wynikało to z samej nazwy tego spotkania, czy z nastroju osób, które na nie przyszli, lecz naprawdę było miło. Wszelkie imprezy organizowane publicznie obarczone są jakimś marginesem ryzyka, gdyż nigdy do końca nie wiadomo, kto się na nich pojawi. W sobotę w Parku Klasztornym zgromadziły się same sympatyczne postaci, które stworzyły bardzo ciepły klimat. Przebywanie w  takich okolicznościach to naprawdę czysta przyjemność.

Drugie pozytywne odczucie, to organizacja. Nie mam na myśli tylko osób ściśle się nią zajmujących ale również całe pozostałe grono, czyli tak zwany wolontariat. To naprawdę niesamowite, jak wielu osobom się chce. Po prostu się chce, bo w większości nie mają w tym żadnego interesu, a jedyne (albo aż) co mogą zyskać, to fajnie spędzony czas. Wśród pozytywnie zakręconych ludzi, licznych atrakcji i w przyjaznej scenerii. 

Co można było tam zobaczyć i z czego skorzystać? Większość atrakcji skierowana była oczywiście do najmłodszych. Mogli oni zatem poskakać na trampolinie, pobawić się plastycznie i literacko, czy poddać się malowaniu twarzy. Na miłośników zwierzaków czekały: koza, kucyk, jeż, króliki, skunks i wąż. Każdy, kto lubi muzykę i połączony z nią ruch mógł podziwiać, a nawet przyłączyć się do występu Asia Zumba Team. Krótkie wideo z tego pokazu zamieściłem tutaj >>. Imprezę uświetniły dwa odmiennie ciekawe czterokołowce, czyli  replika Rolls-Roysa Silver Ghost z 1907 roku i klubowy autokar Lecha Poznań. Liczne grono stanowili motocykliści, którzy nie tylko prezentowali swoje pojazdy, ale również zgodzili się na zorganizowanie krótkich przejażdżek. 

Na pikniku nie zabrakło pokazów Straży Ogniowej, balonów i nagród niespodzianek do wylosowania w kole fortuny, czy loterii towarzyszącej sprzedaży cegiełek Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej. Nawet darmowa grochówka była, a jednak czegoś ważnego tam zabrakło. Przykro o tym wspominać, ale niestety muszę. Jedyna toaleta zlokalizowana była w budynku klasztornym na pierwszym piętrze. Myślę, że warto na to zwrócić uwagę przy organizacji kolejnych pikników na rzecz (...) niepełnosprawnych. Ogólnie jednak, w moim odczuciu było super! Nawet deszcz nie okazał się bezlitosny, przyszedł dość późno i na krótko.

Na koniec chciałbym serdecznie podziękować osobom, które zaangażowały się czasowo i emocjonalnie w to, by pomóc nam dostać się do auta. Bez Was byłoby naprawdę ciężko, a może nawet nie udałoby się. Pozorne drobiazgi, takie jak rada, sugestia, użyczenie jakiś przedmiotów naprawdę potrafią czynić cuda.

Galerię wykonaną aparatem pochodzącym z Nitkowego Świata obejrzeć można tutaj >> 


texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz