Była pewna obawa, jednak prędko okazało się, że całkiem niepotrzebnie. Praktycznie od samego początku nasz niewielki placyk był oblegany przez gości, a niejednokrotnie brakowało na nim miejsca. Kolejki chętnych do gry w petanque raczej się nie spodziewałem. A jednak. W większości zainteresowanie wykazywały dzieciaki, którym najwyraźniej sprawiało to frajdę. Nieco mniej mieli jej chwilami rodzice, którym zdarzały się problemy z odciągnięciem swych pociech ku innym atrakcjom.
Na szczęście część dorosłych także wykazywała zainteresowanie, pytając o zasady, warunki w jakich się gra a nawet o koszty. W tej ostatniej kwestii następowało miłe zaskoczenie, ponieważ podstawowy amatorski zestaw nie kosztuje wiele (od ok. 40 złotych). Kilka osób wzięło też od nas namiary wyrażając chęć spotkania w mniej licznym gronie i na bardziej słusznym, żwirowym gruncie. Co z tego wyniknie, czas pokaże. Jako klub jesteśmy dobrej myśli.
Po raz kolejny okazało się również, że petanque nie jest wcale sportem nieznanym. Odwiedziły nas także osoby, które dobrze orientowały się w temacie i którym nie trzeba było niczego tłumaczyć. O dalszych działaniach pobiedziskiej petanki będę oczywiście informował.
texte par Raphaël
photo: Nitkowy Świat et Raphaël
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz