Chodzą po tym świecie osoby znane, mniej znane i bardzo znane. Różnią się one skalą popularności i sposobem w jaki ją uzyskały. Nie zawsze są to zasługi, niekiedy wystarczy jakiś banał, by rozmazać się kilka razy po drugiej stronie ekranu i już. Tłumy chwilowo szaleją. Niewątpliwie najbardziej rozpoznawalne są postacie medialne. Wystarczy spojrzeć na gwiazdy kina czy estrady. Mało kto zwraca jednak uwagę na to, że za sukces filmu w dużej mierze odpowiada scenarzysta, a za piosenką kryje się autor jej tekstu. Tą drugą grupę reprezentuje właśnie Marek Dutkiewicz.
Chyba każdy zna takie tytuły jak: "Szklana pogoda", "Diamentowa kula", "Słodkiego, miłego życia", "Jolka, Jolka, pamiętasz", "Za ostatni grosz", "Noc komety", "Luz-blues, w niebie same dziury"... Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Podobnie jak wokalistów, którzy śpiewają słowa tego właśnie autora. Człowieka, który okazuje się niezwykle barwną postacią. W pozytywnym tego słowa znaczeniu, ponieważ Marek Dutkiewicz jest bardzo sympatyczną i ciepłą osobą. Tak właśnie go odebrałem, pomimo tego, iż jego doświadczenie z powodzeniem wystarczyłoby do noszenia głowy w chmurach.





Nic z tych rzeczy. Pokazał nam się jako niezwykle interesująca postać, od której wiele osób mogłoby się sporo nauczyć. Bagaż doświadczeń, grono (realnych!) znajomych i mnogość różnorodnych historii jakie przeżył pan Dutkiewicz wystarczyłyby z całą pewnością do podziału na kilka osób. Niecałe dwie godziny spotkania z tym artystą, to tylko kropla w morzu tego, co moglibyśmy jeszcze od niego usłyszeć. Odnoszę wrażenie, że nawet gdyby takie spotkania odbywały się cyklicznie, co tydzień przez rok, to i tak czułbym niedosyt. Chciałbym usłyszeć więcej i jeszcze o coś spytać. Pozostaję naprawdę pod ogromnym wrażeniem.
Po części oficjalnej znalazł się jeszcze czas na kawę, herbatę i ciasto. Kto chciał, mógł również porozmawiać z Markiem Dutkiewiczem w bardziej kameralnych warunkach.
Relację w formie wideo obejrzeć można tutaj >>
texte par Raphaël
photo: PG, Fundacja Scena Pobiedziska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz