W końcu jednak się udało i wygospodarowałem niecałą godzinę, by móc znaleźć się u jej stóp. Od dawna fascynował mnie jej wygląd. Nie jest bardzo wysoka, strzelista, a raczej zwarta i pękata. Ponadto bardzo ładnie utrzymana, co w przypadku budynków tego typu wcale nie jest oczywiste. Solidna cegła nie nosi śladów zużycia i ogólnie, całość bardzo dobrze się trzyma. W roku 2008 doczekała się remontu dachu, którego poszycie zewnętrzne wykonano z blachy cynkowo-tytanowej. Cała konstrukcja wzniesiona została w roku 1888 podczas bardzo intensywnych prac związanych z powstawaniem nowego wodociągu. Wtedy zbudowano również studnię głębinową, stację uzdatniania (a konkretnie napowietrzalnię i filtr powolny), pompownię i rurociąg wody do śródmieścia. O szczegółach tej inwestycji przeczytać można tutaj >>.
Mnie bardziej interesował bliższy kontakt z wieżą. W tym celu udałem się na ulicę Żwirka i Wigury, gdzie pod numerem 29 znajduje się wejście. W czasach, gdy powstała ta ślicznotka były to peryferie Gniezna. Do dnia dzisiejszego granice administracyjne znacznie się rozszerzyły i można mówić o centrum. Pieszo na rynek, czy do katedry zachodzę stąd w kwadrans.
Przeszedłem przez furtkę, pokonałem kilka stopni i znalazłem się u podnóża. Z uwagą obszedłem wieżę dookoła, obejrzałem ją, po czym udałem się do środka. Na parterze znajduje się obecnie sklep z bronią (i o ile się nie mylę, studio tatuażu). Na górę prowadzą wąskie, drewniane schody.
Trzy piętra zagospodarowane są na mieszkania. Ponoć górne zasiedla właściciel prywatny, a pierwsze i drugie są wynajęte. Pewności jednak nie mam, gdyż nie interesuje mnie to do tego stopnia, by przeprowadzać szczegółowe śledztwo. Najważniejsze, że budowla jest zadbana i ma się dobrze. To bardzo cieszy moje oko. Ponadto budynek jest wpisany do rejestru zabytków, co zwiększa jego szanse na przetrwanie. Gdy wyszedłem, zrobiłem drugą rundkę dookoła, a następnie się pożegnałem. Po lewej stronie, z zewnątrz, znajduje się także wejście do jakiegoś salonu urody.
texte et photo par Raphaël
O jaaa :)
OdpowiedzUsuńSuuuper :)
Dobrze, ze zadbana i wykorzystana. Też bym chciała mieszkac w wieży.
Ale uroku tamtej wieży nie przebija ;>
Każda inna i każda ma swój urok. Tak ciekawiej jest.
UsuńSliczna ta wiezyczka i jak pieknie ja opisales, z wielkiem sentymentem i dokladnoscia. To dobrze, ze ktos o nia zadbal i przetrwa. Wiesz, moja corka z zieciem tez kupili bardzo stary, bo az 333-letni dom, bardzo zaniedbany, zamieszkaly przez dziesiatki golebi, bo szyby w oknych byly powybijane, dlatego sie tam zadomowily. Wiele pracy i serca wlozyli w renowacje, maz tez im pomagal, ja zorganizowalam firme , ktora uporzadkowala po golebiach i inna, ktora zrobila nowy dach. Mozna by powiedziec, ze dokonali cudu, ze doprowadzili go do mieszkalnego stanu, bo sami mieszkaja na gorze, a dol wynajmuja, tak ja w "Twojej" wiezyczce. Piekne i stare budyki powinny bac odnawiane, aby przetrwaly!! Rafale, a moze i Ty zdobedziesz sie na odnowe jakiej wiezyczki lub domku??? Pozdrawiam Cie serdecznie:):)
OdpowiedzUsuńJa o niewielkim baraku na własnym kawałku ziemi pomarzyć jedynie mogę. O takich budynkach jak ta wieża, czy wspomniany przez Ciebie dom nawet nie myślę. Jedyne, co robię, to podziwiam ich urok i zapał ludi, którzy decydują się na ich renowację, ratowanie, utrzymanie. Chociaż... sam zapał to chyba zbyt mało. Nawet pomijając względy finansowe trzeba to po prostu kochać. Podziwiam w tej kwestii Twoje dzieci Elisabeth. Dobrego dnia.
Usuń29 year-old Mechanical Systems Engineer Aarika Borghese, hailing from Longueuil enjoys watching movies like "Edward, My Son" and Community. Took a trip to Su Nuraxi di Barumini and drives a Ferrari 512. Przydatne zasoby
OdpowiedzUsuń