czwartek, 27 lutego 2014

Czy służba zdrowia jest zła i tylko zła?

Naprawdę nie wiem, dlaczego tak wiele osób narzeka na służbę zdrowia...

Zadzwoniłem ostatnio na chirurgię, by dowiedzieć się, kiedy mogę się nań zgłosić i dlaczego, kurde, tak późno. Pani zaprosiła mnie ze skierowaniem na dowolny dzień, na godzinę 7.30 do rejestracji osobistej. Dzięki temu miałem zostać przyjęty na przegląd mej złamanej ręki (tak, kolejna awaria i piąty gips od 2010 roku). Skoro tak, to w poniedziałek wsiadłem w komunikację międzymiastową i pełen obaw, wątpliwości udałem się do szpitala.
Wszedłem doń nieco po siódmej, a po niecałych dwóch godzinach ruszyłem w drogę powrotną. Przy okazji dowiedziałem się, że poniedziałki "są najgorsze", gdyż wtedy jest najwięcej pacjentów. Tak czy inaczej, zarejestrowałem się, zapaliłem fajka, poczekałem chwilę i wszedłem do gabinetu. Tam przyjął mnie bardzo sympatyczny pan doktor. Przejrzał dokumentację wypisu z SOR, obejrzał zdjęcia na płycie, porozmawiał ze mną, zrobił notatki i podjął decyzję o dalszym unieruchomieniu łokcia.

Automatycznie umówiliśmy się na kolejne spotkanie, które nastąpi 13 marca. Bez potrzeby załatwiania kolejnego skierowania oczywiście, o co na wszelki wypadek, jednak spytałem. Do tego dnia otrzymałem zwolnienie lekarskie, które bardzo miła pani wypisała w mgnieniu oka. Tym samym kilka minut po godzinie dziewiątej byłem już ponownie szczęśliwym człowiekiem, który miał cały, słoneczny dzień przed sobą. I co? Można? Ha!
Zasadniczo w dniu, gdy złamałem rękę, moja wizyta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym nie trwała wcale dłużej. W tym czasie zarejestrowałem się, dwukrotnie porozmawiałem z chirurgiem dyżurnym, prześwietlono mnie łokieć i założono gips. Ponadto otrzymałem plan dalszego działania, skierowanie do poradni specjalistycznej i płytę z niezbędnymi informacjami.

Nas koniec chciałbym oświadczyć, że cała ta historia jest prawdziwa, a podczas jej pisania wcale nie miałem na nosie różowych okularów. Nie oznacza to oczywiście, że nigdy nie miałem przykrych doświadczeń. Takie również się zdarzały.
Jeśli kogoś z Was, Szanowni Telewidzowie, interesują szczegóły dotyczące konkretnych placówek, to proszę bardzo:

1. SOR: Szpital Miejski im. J. Strusia, ul. Szwajcarska 3, 61-285 Poznań, tel. (061) 8 739 346, WWW 
2. Poradnia specjalistyczna przy Szpitalu Wielospecjalistycznym w Gnieźnie, ul. 3 Maja 37, 
tel. (061) 426 44 61 (tam również znajduje się Szpitalny Oddział Ratunkowy, lecz w dniu wypadku o tym jeszcze nie wiedziałem)


texte par Raphaël, photo: Raphaël et sa soeur

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz