wtorek, 22 października 2013

Wiersz, rów...

droga gruntowa, po prawej las
oba te światy rozdziela rów
w nim przyczajony, jak królik spłoszony
siedzi...

wciąż jedna, ta sama, powraca doń myśl
czy zostać poniżej, czy lepiej jest wyjść?
tak wegetuje w rozterce, czas długi,
wybór jest trudny, nic nie jest pewne

ta droga szeroka i długa, i odkryta cała...
poczuje się na niej całkiem obnażony?
ten las i zarośla, gęste, dość przytulne...
cóż jednak skrywają, co czai się w trawie?

i tak pozostaje w tym rowie przyczajony
węszy, patrzy, słucha, ciągle kontempluje
i siedzi...

Rafał Ratyński
Pobiedziska 15.10.2013
fot. Grzegorz Dyszlewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz