droga gruntowa, po prawej las
oba te światy rozdziela rów
w nim przyczajony, jak królik
spłoszony
siedzi...
wciąż jedna, ta sama, powraca doń
myśl
czy zostać poniżej, czy lepiej jest
wyjść?
tak wegetuje w rozterce, czas długi,
ta droga szeroka i długa, i odkryta cała...
poczuje się na niej całkiem obnażony?
ten las i zarośla, gęste, dość
przytulne...
cóż jednak skrywają, co czai się w
trawie?
i tak pozostaje w tym rowie przyczajony
węszy, patrzy, słucha, ciągle
kontempluje
i siedzi...
Rafał Ratyński
Pobiedziska 15.10.2013
fot. Grzegorz Dyszlewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz