czwartek, 17 października 2013

Wiersz, podróż...

Poniższy tekst wpadł mnie do głowy podczas pewnej podróży. Spisałem go na kartce i podarowałem bardzo sympatycznej osobie, która przypadkiem wraz ze mną jechała...

siedem godzin, tyle to
na tym torze spędzić, bo
cel podróży tak odległy,
że się człek staje uległy

w tonach złomu zatopiony
czuje się jak uwięziony
to jest właśnie chwila ta,
gdy czas spowolnienie ma

jednak szansa jest, na szczęście,
że dotrzemy w końcu, wreszcie

(towarzyszce niedoli 
z podziękowaniem za wspólną podróż)
Rafał Ratyński
Czempiń 05.10.2013
fot. Grzegorz Dyszlewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz