Bardzo podoba mnie się atmosfera panująca na bulodromach.
Szczególnie podczas treningów, gdy nie ma żadnego stresu związanego z zawodami.
Jest niemal rodzinnie. Miałem tego przykład nie dalej jak wczoraj. Wraz z
Joanną, Januszem i Marcinem spotkaliśmy się u Jordana, by się pobawić,
potrenować. Początkowo było nas dwóch, wiec rzucaliśmy jeden na jeden. W
efekcie jednak cała nasza czwórka grała dublety, wymieniając się między sobą.
Tworząc różne zestawienia w drużynach. W ten sposób spędziliśmy chyba ze trzy
godziny, i nawet przelotny deszcz nie był nam straszny.
Kolejną, fajną sprawą jest to, że coraz więcej niezależnych
mediów zamieszcza relacje dotyczące petanque. Przykładem może być choćby
e-poznań i e-luboń, które opisały przebieg lubońskiej petanki. Oba artykuły są jak mniemam zasługą organizatorów, którym chciało się pójść o krok dalej i powiadomić świat o pewnych wydarzeniach. Cieszy również
fakt, iż coraz więcej klubów, prócz samej gry opisuje swoje wrażenia z
turniejów. Tak było przykładowo w przypadku UKS Trois Boules, który to klub
zamieścił obszerny opis na swoim profilu facebook. Jeśli dodać do tego
różnorakie, niemałe galerie zamieszczane w sieci, to okazuje się, iż petanque
idzie w dobrym kierunku.
texte et photo par Raphaël
Fajnie, ze znalazłeś pasję, która daje Ci radość
OdpowiedzUsuńTą akurat, już dawno znalazłem...
Usuń