i zatopić...
boczek pociąć...
i paprykę...
po kwadransie wrzątek wylać...
przygotować se cebulę...
oraz cosnek...
ładnie kompletując całość...
pyrki pokryć czymś wilgotnym (ja zastosowałem cytrynę)...
i posypać, czym kto lubi...
cammembert'a poplastrować (sądzę, że żółty również by się sprawdził, choć to już nie będzie to samo)...
a boczek, pomusztardować...
dać nań ziemniak z cosnkiem...
plaster sera...
z dodatkami...
zamknąć, zwinąć...
można związać (okazuje się, że taki kartofel z nadzieniem ma całkiem spory obwód, zatem nie łatwo o odpowiednio długaśny plaster boczkowy... na szczęście guzik przyszyć umiem, więc i nić się znalazła)...
później wrzucić wszystkie na blaszkę (dużo lepszy niż folia jest papier do pieczenia)...
napalić w piecu...
i opiekać (ok. dwa kwadranse)...
spożyć solo lub z dodatkiem...
Smacznego!
Mmm, świetny pomysł, w sam raz dla mojego męża, wiem co zrobię jutro na obiad:)
OdpowiedzUsuń