Teraz nadeszła pora na krótkie podsumowanie po całym okresie zimowym. W butach przeszedłem sporo kilometrów podczas codziennych wypadów w krzaki. Nie były one ani krótkie, ani łatwe. Generalnie omijałem typowe ścieżki, szlaki i zapuszczałem się w trudniejsze tereny. Wszak po znanych drogach nudno jest łazić dzień w dzień.
Zapuszczałem się zatem w głąb lasu, nie zważając na grubość pokrywy śnieżnej. Nie straszne mnie były również cieki wodne, które w niektórych miejscach wcale nie zamarzły. Oczywiście nie mam tutaj na myśli jakiś głębokich potoków ale takie do kostki nie stanowiły problemu. W ciągu zimy nastąpiły dwa roztopy, które także na obuwiu nie zrobiły najmniejszego wrażenia.
Reasumując, ani razu nie zaznałem zimna, ni wilgoci. Ponadto
obuwie Tramp przetrwało w całości. Nie udało się go uszkodzić w typowych
warunkach leśnych, takich jak ukryte pod śniegiem korzenie, czy inne pniaki. Po
niedawnych oględzinach stwierdzam, iż posłużą mnie one pewnie jeszcze nie jeden
sezon. Jeśli ktoś będzie się nad podobnymi butami zastanawiał, śmiało mogę je
polecić.
texte et photo par Raphaël
Buty na pewno świetne ale bez obcasów. :( Może kiedyś się skuszę mimo to. ;)))))
OdpowiedzUsuńObcasy w krzakach mało praktyczne są.
UsuńU mnie zresztą nawet na gładkim by się nie sprawdziły,
bo doświadczenia brak...
To kwestia wprawy. Jak trochę pochodzisz w takich, przeskoczysz nawet balkon. Na własnym doświadczeniu wiem że się da. :D
UsuńUważam jednak, że nie wyglądałbym korzystnie...
Usuń