środa, 13 lutego 2013

W telewizji wiadomości...


Do czego służą wiadomości telewizyjne? Teoretycznie pewnie do tego, by co dzień wieczorem uzyskać informacje, co ważnego dzieje się w kraju i nie tylko. Nieco inaczej jest w moim przypadku. Po pierwsze, w chwili obecnej nie obcuję z telewizorem, zatem na bieżąco informacji nie przyswajam. 


Pozostaje internet, gdzie są one zamieszczone po emisji. Najlepszą porą do oglądania tego programu jest poranek dnia następnego. Dlaczego? Ponieważ oglądanie telewizji nie wymaga zbytniego wysiłku umysłowego. Z tej właśnie przyczyny robię to zaraz po przebudzeniu. Zaparzony kubek z kawą, wymarzony fajek po całonocnej abstynencji i lecę z tym programem. Ciekawych obrazów w nim nie ma, więc zaropiałe oczy nie stanowią przeszkody. Pasjonujących historii i tak nie usłyszę, zatem miód w uszach może jeszcze chwilę zalegać, przed poranną toaletą. Na tematy poruszane w wiadomościach z nikim nie dyskutuję, więc mogę jeszcze śmiało zachować, swój nieświeży oddech.

I tak se człek siedzi co rano, w gaciach, potargany, zaropiały, zmechacony i patrzy tępo na te pseudo ważne informacje. Pseudo? Owszem, bo nigdy nie są tak ważne, by nie mogły się znaleźć ważniejsze. Wystarczy, że papież poda informację o chęci abdykacji i już całą, skrzętnie przygotowaną ramówkę zamienia się na tak zwane „wydanie specjalne”. Krótko mówiąc szlag ją trafia i zamienia na pięciominutowy sprint po kraju, świecie i kosmosie. Warto na to oczekiwać wieczorową porą, gdy człowiek jest w pełni aktywny? Moim zdaniem nie. Lepiej pozostawić to na czas porannej niepełnosprawności psychofizycznej...
texte et photo par Raphaël

4 komentarze:

  1. A ja nie lubię telewizji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nawet wiadomości nie oglądam.
    Czasem czytam, ale klikam w wybrane linki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na świecie różne rzeczy się dzieją,w wielu miejscach nas nie ma,
    i dobrze,bo to mogłoby zabić,
    ale mimo wszystko ,
    no dobra,
    faktycznie lepiej nie wiedzieć co się dzieje w świecie.
    I.

    OdpowiedzUsuń