Do czasu
oczywiście, gdy ktoś mnie o tym przypomniał. Przedostatnia prosta,
czyli alejka parkowa. Wjechał nań lecz ciut tylko, samochód chyba
czarny i kobietę wysadził. Ona sobie poszła a pojazd jedzie
alejką. Stanąłem sobie i patrzę. Dojechał więc do mnie i łapami
macha.
Nie chciałem być niegrzeczny więc postukałem się w czoło i stoję sobie dalej. Alejka, to alejka, wszak zakazu nie ma. Gość uchylił okno i zaczął przeklinać. Podszedłem zatem niespieszno, z boku, od strony kierowcy. Wyjąłem ręce z kieszeni i proszę kulturalnie: „otwórz szerzej okienko, bo ci wraz z ryjem rozj...ę”
Nie chciałem być niegrzeczny więc postukałem się w czoło i stoję sobie dalej. Alejka, to alejka, wszak zakazu nie ma. Gość uchylił okno i zaczął przeklinać. Podszedłem zatem niespieszno, z boku, od strony kierowcy. Wyjąłem ręce z kieszeni i proszę kulturalnie: „otwórz szerzej okienko, bo ci wraz z ryjem rozj...ę”
I co? I odjechał...
Tak to właśnie wygląda. Nie dość,
że dupę czterokółką z blachy wozi, to jeszcze na dodatek nie
chce mu się objechać. Lepiej przeskoczyć jak piesi, obrażając
ich przy tym.
W okolicy gdzie mieszkam, taka moda
nastała, że parkują sobie, gdzie tylko im się zachce. Jestem w
stanie zrozumieć, gdy ktoś wróci późną porą i już wszystko
zajęte. Zostawia auto na noc i rano się zwija. Tu jednak jest
inaczej, a niektórzy traktują chodniki i trawniki, jak prywatne
parkingi. Nawet im się nie chce po osiedlu przejechać. Hop gdzie
bądź, sru drzwiami i do chaty. Paranoja jakaś. Najbardziej
bezczelni używają chodnika, by pod sam budynek podjechać. Jakoś
dotąd nie miałem okazji, by kogoś takiego spotkać. Choćby miał
narobić na fotel z wściekłości, ja z chodnika nie zejdę. Wczoraj
na alejce i tak by mnie gość ominął, bo szeroka była. Tutaj na
chodniku takiej opcji nie ma.
Szczególnie takie zachowania mają miejsce zimą. Przeca, gdy śnieg wszędzie napada, to trawniki znikają. Ponadto, co ciekawe policja to olewa. Wie ktoś może dlaczego? Za mały na tym zarobek? Wożą się tędy niekiedy ale nigdy nie staną. O mandacie nie wspomnę. Pewnie na nich również sroga bardzo zima, jak na wielu innych, niekorzystnie działa...
Szczególnie takie zachowania mają miejsce zimą. Przeca, gdy śnieg wszędzie napada, to trawniki znikają. Ponadto, co ciekawe policja to olewa. Wie ktoś może dlaczego? Za mały na tym zarobek? Wożą się tędy niekiedy ale nigdy nie staną. O mandacie nie wspomnę. Pewnie na nich również sroga bardzo zima, jak na wielu innych, niekorzystnie działa...
texte par Raphaël, photo: amie et Raphaël
Rozjuszyłeś się ale masz rację...
OdpowiedzUsuńNie rozjuszyłem, wszak nic nie zrobiłem...
UsuńU mnie jest to samo...
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko u mnie tak jest..
OdpowiedzUsuń