poniedziałek, 7 stycznia 2013

Początek roku z petanque...


Chwalą się Śremianie, chwali gmina Grunwald, Katowicom jednak, też nie brak ambicji. Wielkopolanie zakończyli rok na odkrytym bulodromie a ekipa z Mielna grała nawet w sylwestra. W zasadzie już w Nowy Rok, bo było po północy. Dwutysięczny trzynasty przywitali również mieszkańcy Katowic. Jak na pasjonatów przystało, dzierżyli kule w dłoniach, oczywiście na świeżym powietrzu. Mnie wtedy nie było lecz znaleźli się nawet tacy, którzy po całonocnym dyżurze miast jechać się wyspać, przybyli na bulodrom. Powtórka z rozrywki nastąpiła w weekend. Frekwencja niezbyt duża, bo pogoda kiepska. Wprawdzie nie padało, ni mrozu nie było, jednak wiatr porywisty dawał się we znaki. W sobotę na bulodrom dotarłem jako trzeci. Zbliżając się do celu ujrzałem dwie postacie.

obraz...

Jak się okazało, byli to zakapturzeni miłośnicy petanki. Gdy dotarł czwarty kolega zagraliśmy dwóch na dwóch. Nieraz bywało przyjemniej, bo ciepło w sobotę nie było. Do tego podłoże odtajało już całkiem. Gdy grali pierwszego, było jeszcze twarde a przede wszystkim suche. W sobotę to się zmieniło i po wyrzuceniu dwunastu kul, w miejscu narysowanego kółka pozostawał mokry ślad.
  
obraz...   obraz...

Na szczęście teren w Parku Kościuszki jest na tyle spory, że przez dwie godziny można się przemieszczać omijając powstające błoto. Tak zastał nas zmierzch, który ciągle jest rychły. Pożegnaliśmy się zatem, umawiając na telefon. W niedzielę się nie udało, bo śniegu nasypało. 

obraz...

Nie mieliśmy tyle szczęścia, co koledzy ze Śremu. Jeśli aura dopisze, spotkamy się pewnie w tygodniu.

texte et photo par Raphaël

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz